Nie piszę bo ostatnio przeżywam bardzo zły czas. To się chyba już kwalifikuje do leczenia:(
Szkolne doświadczenia grudniowe Jędrka nie były najlepsze. Jędrek była marudny, płaczliwy i nieskłonny do współpracy. Z drugiej strony agresywny raczej nie był i to jest pozytywne. Szkoda tylko, że w szkole też raczej widzą pustą połowę szklanki a nie pełną. Tak bardzo bym chciała poczuć, że mamy wsparcie w szkole. Usłyszeć: jest ciężko, ale damy radę, zrobimy, ile możemy.
Jest nam ciężko i potrzebujemy wsparcia. I wielokrotnie je otrzymujemy z różnych stron. Ciepłe słowa, gesty itd. Jestem wdzięczna za każdą dobrą myśl i gest. Otrzymuję ich pełno.
Z drugiej strony ostatnie doświadczenie pokazało mi, jak łatwo być współczującym i pomocnym z daleka a jak trudno z bliska. Fajnie jest o Jędrku poczytać, popatrzeć na niego z daleka, gorzej znosić go z bliska. Bo on bywa męczący dla otoczenia. I wszystkiemu winni jesteśmy my, wyrodni rodzice, co to nie potrafią dziecka dopilnować. Tak naprawdę, to zrozumieć naszą sytuację może tylko rodzic, który przeżywa coś podobnego na co dzień.
ja rozumiem, ale ten, kto sam nie doświadczy na własnej skórze pojąć nie jest w stanie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie