Dziś na basenie mąż stwierdził, że Jędrek, gdy ma dobrą motywację, to pływa szybciej od niego, przynajmniej na krótkich dystansach. Gdy ścigali się, kto pierwszy do deski i mąż się na moment zagapił, to pomimo, że poważnie z Jędrkiem rywalizował, a nie dawał mu fory, nie dał rady go dogonić. Jędrek był wniebowzięty. Za to, gdy tata wyprzedza, Jędrek traci zainteresowanie ściganiem się.
Ja przy Jędrku nie mam szans ani przy krótkich ani przy długich dystansach, o ile ma motywację jakąkolwiek by płynąć do przodu. Nie zawsze ma, więc wtedy jestem pierwsza ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz