Zainspirowani zajęciami otwartymi w Ośrodku wprowadziliśmy nową domową tradycję - to Jędrek rozładowuje i załadowuje zmywarkę. Trochę to trwa i trzeba go czasem z lekka wesprzeć słownie (typu: dobrze, dalej Jędrek, tak, tu), ale robi to samodzielnie (chyba, że coś jest bardzo nietypowe). Dziś też załadował pralkę (segregował ubrania na ciemne i jasne). Tak pięknie ułożonych skarpet w pralce jeszcze nie mieliśmy :-)
Ćwiczyliśmy też powtarzanie sylab. Z początku patrzył na mnie trochę nieufnie (oj, złe ma wspomnienia-doświadczenia), ale potem coraz bardziej mu się podobało. A gdy wymawiał "ja" i pokazywał na siebie, to buziak mu się cały śmiał.
A wczoraj Jędrek ponownie zdobył drugi medal w tym roku w biegu na 5 km. W tamtą niedzielę był pierwszy. Zuchy te moje chłopaki. Poprawili formę, mieli lepsze wyniki jak w ubiegłym roku i nie przybiegli tak złachani. Jestem z nich dumna. Dziś przejechaliśmy rowerami wczorajszą ich trasę. Chapeau bas - ja bym umarła.
Wielkie brawa dla Jędrka, trzymam kciuki za dalszy rozwój ;)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńMój autystyczny 5-latek chętnie pomaga mi w robieniu prania, ale nic nie segreguje ;P wrzuca wszystko szybko jak leci żeby już tylko włączyć "start" i zeby się "kręciło"