Ważna rzecz mi uciekła. W grudniu Jędrek był z Ośrodkiem (swoją szkołą) na 2 dniowej wycieczce w Wólce nad Bugiem. Było to dla nas wielkie przeżycie bo po raz pierwszy nocował poza domem bez nikogo z rodziny. Wszystko było dobrze. Oboje (Jędrek i jego małpa, bez której się nie rozstaje i ostatnio nosi ją nawet do szkoły) byli grzeczni i wrócili zadowoleni.
A z innej beczki. Zastawiam się, czy Jędrek nie powinien zostać kucharzem. Jego eksperymenty kulinarne mnie powalają. Dziś np. jadł ogórki kiszone posypane pieprzem i maczane w musztardzie. Chłopak ma niestandardowy gust.
niedziela, 8 stycznia 2017
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Bardzo trudny czas
Weszłam na bloga Jędrka, żeby zamieścić nowy apel i aż się zdziwiłam, że nie pisałam ponad 2 lata, w zasadzie dwa i pół roku bez słowa. Szcz...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kłopoty ze skórą Jędrka trwają. Mimo diety raz jest lepiej raz gorzej. Dziś otrzymaliśmy wyniki badań. Wyszło, że Jędrek ma helikobakter, ch...
-
To będzie bardzo trudna notatka. Notatka podsumowująco-rozliczająca naszą dotychczasową terapię. Czuję się w obowiązku o tym napisać bo wiem...