czwartek, 29 września 2011
środa, 28 września 2011
Rodzina Adamsów
Zajęć po szkolnych mamy niewiele. Zapowiadało się pracowicie, a wyszło jak wyszło. Projekt AUTI upadł, nie dostaliśmy się na żadne zajęcia grupowe w KTA, na turnusach miejsca dla nas nie ma. Mamy więc tylko raz w tygodniu zajęcia z pedagogiem w KTA (z panią Kasią, z którą spotykamy się od roku i którą Jędrek ostatnio też chciał podrapać, ale metoda krzesełka zadziałała) i raz z SI (z nowym terapeutą, panem Kamilem). Poza tym basen kilka razy w tygodniu. W niedzielę koniki, póki pogoda sprzyja. No i zaczniemy w tym tygodniu po wakacyjnej przerwie zajęcia z dogoterapii. I umówiłam się z nową panią logopedą. Na razie tyle, ale wciąż szukamy, jakby tu Jędrkowi urozmaicić życie, przy okazji go rozwijając (albo odwrotnie;)
Ostatnio mamy złe doświadczenia z niektórymi terapeutami i ośrodkami. Czujemy się odrzuceni. Jędrek jest za duży i za słabo funkcjonuje, więc go nie chcą. Tak my to odbieramy. Mamy w sobie dużą dawkę frustracji i... złości. Że wszędzie się trzeba napraszać. To tak bardzo boli, gdy się słyszy koleje "nie" i gdy jeszcze przy tym odbiera się "focha" terapeuty (napraszają się, przeszkadzają mi). Niedługo chyba zacznę gryźć. A poza tym to postanowiłam być dzielna jak Roman Bratny (muszę w końcu coś przeczytać tego pana, ktoś poleca? ;)
Co jeszcze u nas? Są i dobre rzeczy:)
Na konikach w niedzielę, Jędrek sam bez przypominania mu (czyli nie na zasadzie powtarzania), powiedział do konika: WIO!
A na basenie ostatnio przepłynął pięknie swobodnie i z wdziękiem pół basenu na plecach.
Poza tym polubił bardzo czekoladę, więc mam teraz w domu ostrą konkurencję do mojej ulubionej potrawy;)
A jeszcze zaczęliśmy chodzić na msze wspólnoty (nazwę oczywiście zapomniałam), która zrzesza osoby niepełnosprawne, ich rodziny i przyjaciół. Msza ma miejsce w kaplicy przy zakonie na Stołecznej, jest bardzo kameralna i moim chłopakom się tam spodobało (Piotrkowi też!). Na ostatniej mszy Jędruś był nawet bardzo grzeczny, na poprzedniej trochę tańcował. Zamierzamy chodzić tam dalej, a może nawet zaprzyjaźnić się z ludźmi ze wspólnoty (mam tam znajomą, sama bym nigdy się nie odważyła).
I to by było tyle na dziś. Jakby ktoś chciał, żebym go pogryzła, to zapraszam. Jędrek na dokładkę podrapie.
PS. Nie zdążyłam wypełnić kupon w totolotku i 50 milionów smyrgnęło nam koło nosa. A to pech ;)
niedziela, 18 września 2011
Pamięć ulotna
Z drugiej strony zajrzałam w nasze archiwum i zeszłoroczne notatki przypomniały mi, że ubiegła jesień też łatwa nie była. Że Jędrek początkowo chętnie wrócił do przedszkola, a potem zaczął się okres buntu. Czyżby jesień tak na niego działała? Może jeszcze wszystko się ułoży? Może Jędrek się przyzwyczai do nowych reguł? Oby...
środa, 14 września 2011
Ciesz się powoli
Oj, nie jest on łatwy:( Mam doła.
niedziela, 11 września 2011
Pierwszoklasista
Jestem też po pierwszej wywiadówce (w przedszkolu nie chodziłam, zawsze chodził Andrzej; mnie by to kosztowało za dużo emocjonalnie). A tu przeżyłam i nawet miło było. Trafiła się Jędrkowi super wychowawczyni. Wygląda na to, że będziemy mogły współpracować (z doświadczenia wiem, że nie zawsze to jest możliwe; nauczyłam się, że czasem muszę odpuścić terapeucie, oni robią swoje, ja się nie wtrącam, bo nasze wizje się mijają i nie widzę możliwości ścisłej współpracy, ale tu wydaje mi się, że będzie inaczej). We wtorek mamy się spotkać we troje (pani Agnieszka, Jędrek i ja). Pani Agnieszka chce bym pokazała jak pracuję z Jędrkiem, jak osiągnąć to by lepiej współpracował, jak mu pomóc), ja chętnie zobaczę, jak Jędrek teraz pracuje z panią Agnieszką, może ustalimy, co mam robić w domu (oprócz wycinanek, które mam zlecone :)
Uczciwie jednak wyznaję, że w tym tygodniu nie pracowałam z Jędrkiem wcale. Za dużo miałam na głowie różnych spraw. Jędrek miał więc "lajcik". Tylko szkoła i codziennie (oprócz poniedziałku) basen. Teraz zaś pojechał z tatą na koniki.
Następny tydzień będzie już dużo obfitszy. W szkole dochodzą dodatkowe zajęcia - rewalidacja itd. W sumie ma średnio 6 lekcji dziennie. Jak to zobaczyłam, to zaczęłam się zastanawiać, czy go zapisywać jeszcze na coś innego oprócz basenu. No, ale... skoro załapaliśmy się na zajęcia w KTA (z pedagogiem i SI) i w AUTI (z pedagogiem, logopedą i Weronikę), to żal by było nie skorzystać. I znowu wchodzimy w kierat typu: teraz mamy dużo zajęć, odpoczniemy, jak to się skończy. Teoretycznie do końca roku kalendarzowego. W tamtym roku też tak miało być, a wyszło jak wyszło, że tyraliśmy cały rok. Ale z drugiej strony Jędrek jak wraca do domu o 15.oo i nie ma nic, to się nudzi, nie ma co ze sobą zrobić. A nuda to rzecz straszna. Trzeba mu więc jakoś organizować czas.
Podsumowanie zajęć Jędrka w roku szkolnym 2010/2011 w liczbach
W roku szkolnym 20010/2011 (bo lata terapii pokrywają nam się z rokiem szkolnym) spędziliśmy 15 tygodni (ponad 1/4 roku!) na
turnusach edukacyjno-rehabiltacyjnych w Czarnym Lesie. W pozostałym czasie intensywnie pracowaliśmy w Białymstoku.
W sumie mieliśmy:
148 wyjść na basen:
- 91 ze START'u
- 34 z TWzK
- 22 w Grodzisku na turnusie
- 1 w Augustowie (w czasie wakacji)
porównując do poprzedniego roku: o 12 zajęć mniej, czyli porównywalnie (mniej ze START'u ale więcej z TWzK i na turnusach)
144 zajęć Metodą Krakowską i Manualnego Torowania Głosek:
- 141 zajęć z Asią Masłowską na turnusach w Czarnym Lesie
- 3 zajęcia z Iwoną
porównując do poprzedniego roku: liczba zajęć porównywalna do ubiegłorocznej, z tym, że nie byliśmy ani razu u pani Eli Wianeckiej
142 zajęcia z fizjoterapeutą na turnusach
porównując do poprzedniego roku: o ponad 100 więcej!
96 zajęć (192 x 25 minut) z Anetą na turnusach (zajęcia plastyczne, ruchowe, z psem, pisanie, słuchanie itd)
48 zajęć (po 30 min) z hipoterapii:
- 21 z TWzK
- 21 na turnusach
- 6 w Edu-Horse
porównując do poprzedniego roku: o kilka zajęć więcej, głównie za sprawą hipoterapii na turnusach
45 zajęć metodą Tomatisa + 2 badania
porównując do poprzedniego roku: całkiem coś nowego
39 zajęć (po 45 min) z biofeedbacku + 1 badanie z FNiSz
porównując do poprzedniego roku: o ponad 30 zajęć więcej
38 zajęć z pedagogiem:
- 26 zajęć w KTA
- 9 zajęć z wczesnego wspomagania
- 5 zajęć (45 min) z FNiSz
porównując do poprzedniego roku: o 30 zajęć więcej, głównie za sprawą KTA
30 zajęć z SI z wczesnego wspomagania
porównując do poprzedniego roku: czyli prawie o połowę mniej jak w zeszłym roku, ponieważ nie mieliśmy zajęć w KTA
29 zajęć (po 45min) z logopedą z wczesnego wspomagania
28 zajęć metodą Weroniki Sherborne (tylko na turnusach)
28 zajęć z psychologiem z wczesnego wspomagania
25 zajęć (po 45 min) z art-terapii (24 w KTA + 1 nieudana próba w poradni)
porównując do poprzedniego roku: prawie dwa razy tyle
17 zajęć (po 1h) z dogoterapii
11 zajęć relaksacyjnych na turnusach
9 koncertów na turnusach
6 zajęć z muzykoterapii z wczesnego wspomagania
porównując do poprzedniego roku: całkiem coś nowego
1 badanie logopedyczne i 1 psychologiczne z FNiSz
29 różnego rodzaju wyjść i imprez:
- 7 choinka, piknik, kulig
- 7 zajęcia otwarte, imprezy w przedszkolu, wizyty w przyszłej szkole
- 5 większych imprez rodzinnych, typu chrzciny, komunia itd.
- 5 filharmonia (z przedszkolem)
- 3 centrum zabaw, ścianka
- 2 cyrk
porównując do poprzedniego roku: w tym roku nie byliśmy ani razu w kinie ani w teatrze! :(
W sumie: 907 różnych zajęć, średnio 75 miesięcznie, czyli 2-3 zajęcia dziennie (dla
porównania w zeszłym roku były to liczby: 567 rocznie, średnio 47
miesięcznie). Nie licząc przedszkola (które Jędrek opuszczał
tylko jak jeździł na turnusy), korekcyjnej w przedszkolu (2 razy w
tygodniu po 30 min). Tylko pracy w domu było znacznie mniej bo nie
starczało już czasu i sił.
Nasza praca patrząc na liczby
to było głównie: basen i praca na turnusach (Metodą Krakowską,
z fizjoterapeutą, z Anetą). Przeszliśmy też dość intensywną
terapię metodą Tomatisa i biofeedback. Myślę, że inne formy
terapii nie były też bez znaczenia (hipoterapia, SI, pedagodzy,
psycholog, logopeda, dogoterapia, art-terapia, zajęcia grupowe
metodą Weroniki Sherborne, muzykoterapia itd).
Jędrek pracował z kilkunastoma terapeutami, w różnych ośrodkach, przede
wszystkim:
"Pierwsze słowo" Asi Masłowskiej –
470 zajęć w ciągu 15 tygodni na turnusach w Czarnym Lesie (w
tamtym roku było 157 zajeć, czyli 3 razy mniej): 142 zajęć z
fizjoterapii z Szymonem, 141 zajęć pedagogiczno-logopedyczne
z Asią, 96 zajęć pedagogicznych z Anetą, 28 Weronika, 22
basen, 21 hipoterapia, 11 zajęć relaksacyjnych, 9 koncertów
wczesne wspomaganie na Rzemieślniczej – 102
zajęcia (o ponad 20 więcej jak w ubiegłym roku): 30 z SI (z
panią Gosią), 29 z logopedą (panią Beatą), 28 z psychologiem (z
panią Izą), 9 z pedagogiem (panią Martą), 6 z muzykoterapii (z
panią Anią)
START – 91 zajęć na basenie (o ponad 40
mniej jak w ubiegłym roku)
Towarzystwo Walki z Kalectwem - 55 zajęć (o
kilkanaście więcej): 34 basen, 21 hipoterapia,
KTA - 50 zajęć (tylko o kilka mniej jak w
zeszłym roku): 26 z pedagogiem (z panią Kasią), 24 z art-terapii
Fundacja Nadzieja i Szansa – 45 zajęcia (dwa
razy tyle co w biegłym roku): 39 z biofeedbacku, 5 z pedagogiem (z
panią Asią), 1 zajęcia z hipoterapii (z panią Agnieszką) + 3
badania (logopedyczne, psychologiczne, do biofeedbacku)
Impuls – 45 zajęć metodą Tomatisa
Fundacja Psi Uśmiech - 17 zajęć z dogoterapii z terapeutką Zosią i jej labladorami
Edu Horse – 5 zajęć z hipoterapii (z panią
Agnieszką)
Nie mieliśmy żadnych zajęc w "Dać szansę",
które z nas zrezygnowało.
PS. A w wakacje byliśmy oczywiście tydzień
nad jeziorami i tydzień nad morzem. I było super.
niedziela, 4 września 2011
Jesce
Czekolada
Ale na basenie było dziś rano cudnie. Poza tam humor jakby u Jędrka lepszy, złości się zdecydowanie mniej. Ostatnia wielka awantura była wczoraj rano. Teraz nawet przychodzi, zagląda w oczy, daje buziaki - fajny jest. Ciekawe jak będzie w szkole w pierwszym pełnym tygodniu. Oczywiście mam pietra.
piątek, 2 września 2011
Skąd on to wie?
Początek roku szkolnego
Cudnie:) Takie wieści chciałabym pisać codziennie.
PS. Poszliśmy do fotografa zrobić zdjęcie do legitymacji. Ja pełna obaw tłumaczę pani, że nie wiadomo czy się uda bo to i tamto, a Jędrek siada na fotel, jakby codziennie odbywał sesję zdjęciową i siedzi grzecznie jak trzeba. No i zdjęcie będzie piękne, choć bardzo poważne, trochę smutnawe. Nie chciał się uśmiechnąć. W końcu - poważny dokument ma być. Uczeń klasy I D.
Pierwszy dzień w szkole:
Gdy rodzice omawiali szczegóły pobytu dzieci w szkole...
a koledzy zajęli się zabawą w pomieszczeniu obok...
Jędrek zajął się robieniem porządków na półkach...
W końcu musi być wszystko wg planu ;)
...i dopiero można sobie spokojnie odpocząć.
A to już 2 IX. Radośnie z plecakiem do szkoły. Oby tak zawsze.
Plan zajęć Jędrka w sierpniu 2011
To był nasz najbardziej wypoczynkowy, wolny miesiąc od ponad roku. Mieliśmy być na 2 tygodniowym turnusie, ale nic z tego nie wyszło. Pojechaliśmy i musieliśmy po 2 zajęciach wracać. Więc Jędruś miał:
- 1 zajęcia po 50 minut z fizjoterapeutą na turnusie rehabilitacyjnym
- 2 zajęcia po 25 minut z Anetą na turnusie
- 11 zajęć z hipoterapii (w Kresie)
- 8 zajęć z pedagogiem (KTA)
- 2 wyjścia na basen (z TWzK)
czyli głównie koniki i zajęcia z panią Kasią. Plus pracy w domu było znacznie więcej jak ostatnimi czasy.
No i byliśmy ponad tydzień nad morzem:)
Kilka słów wyjaśnienia
Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd. Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...