A jeśli kogoś dziwi, o której
godzinie ja piszę, to niech wie, że to nie mój pomysł. Niestety
Jędrek od zawsze miał problem z przesypianiem nocy. Budził się,
nie mógł zasnąć. Kiedyś nas to nawet bawiło, że wstawał w
środku nocy, szedł do swojej półki z książkami i je przeglądał.
Rok temu na wiosnę zaczął się nocny koszmar bo Jędrek nie dość,
że się budził w nocy, to jeszcze awanturował. Skakał, krzyczał
itd. Żadne sposoby uspokajania go nie pomagały. Teraz myślę, że
to był stres, odreagowywanie stresu związanego z terapią i z
napięciem w domu.
W lutym Jędrek zaczął przesypiać
noce. Niestety nie wszystkie, ostatnio zdarza się to rzadziej.
Potrafi się obudzić o 4.00 i już nie spać. Czasami ma
kilkugodzinne przerwy w spaniu nocnym. Dobrze jest, gdy się nie
złości. Albo gdy następnego dnia nie czeka nas coś trudnego czy
ważnego do zrobienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz