niedziela, 6 grudnia 2009

Dżońcio


Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą,
czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o
Dżońciu. Śmieliśmy się, że Jędruś to nasz mały Dżońcio.
Jędruś miał też pieska - pluszaka, którego nazwaliśmy Dżońcio.
Oto wierszyk i nasze dwa domowe Dżońcie:






Mój piesek Dżońcio – oto go macie –

To mój największy w świecie przyjaciel

Codziennie w kącie kanapy siadam

I z moim Dżońciem gadam i gadam.



Gadam i gadam, a Dżońcio milczy,

Lecz mnie rozumie piesek najmilszy.

Dziś mówię: „Dżońciu! Pomówmy o tem,

Żebyś od jutra był naszym kotem

Będziesz pił mleko i łapał myszy...”

Dżońcio udaje, że mnie nie słyszy.



„Albo zrobimy z ciebie niedźwiedzia

I będziesz w klatce żelaznej siedział!

Nie będzie szynki, schabu tłustego...”

Dżońcio udaje głuchoniemego.

„Albo zostaniesz... koniem, powiedzmy...

Chcesz owsa?...” (Dżońcio jest nieobecny).



Jeśli nic nie chcesz, to wiesz, co zrobię?

Sklep z kiełbaskami otworzę sobie.

(Dżońcio już uszy nastawił sztorcem,

Słucha)... a z ciebie zrobię dozorcę,

Żeby nie skradli kiełbas złodzieje!”

Dżońcio się łasi, Dżońcio się śmieje!




dżońcie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...