sobota, 20 lutego 2010

Czwartek, piątek i sobota

W czwartek babcia przyprowadziła Jędrka z przedszkola z informacją, że Jędruś bardzo ładnie ćwiczył na korekcyjnej. Poza tym nie był zadowolony, gdy babcia przyszyła. Najwyraźniej miał ochotę zostać dłużej (pani akurat coś dzieciom czytała).
Wieczorem pojechaliśmy na zajęcia z panią psycholog. Jędrek całkiem dobrze pracował. Miał 3 główne zadania: dopasowywanie par obrazków - puzzli (pani kaczka-pan kaczor itd), pokazywanie palcem na dużym obrazku poszczególnych elementów z małych obrazków (gra "Gdzie jest Gacek"?) i układanie Patyczaków. Pokazywanie palcem było najtrudniejsze, ale pare razy udało się bardzo fajnie. W ogóle podoba mi się, jak Jędrek pracuje na tych zajęciach. Po każdym zadaniu pani robi mu krótką przerwę, po czym go woła i on przychodzi. I w ogóle dość się słucha tej pani, nie grymasi, nie złości się, czasem tylko odpływa, jak coś go przerasta lub nuży. To, co też jest cenne to to, że siedzą naprzeciwko siebie przez stół, co sprzyja większej samodzielności Jędrka (ja staram się nie interweniować, nie wspierać go, jedynie przy tym pokazywaniu palcem, trochę go czasem wspierałam).
Wczoraj w piątek byliśmy na zajęciach w Warszawie. Jędrek robił głównie zadania edukacyjne połączone z artykulacją (1.wyrażenia przyimkowe z NA - czytanie i podpisywanie obrazków; 2. wyszukiwanie odpowiedzi na pytania typu: Co jedzie? Co pływa? itd? z kilkunastu odpowiedzi-kartek 3. odpowiadanie na pytania typu: Zupa z cebuli to zupa...? Sok z malin to sok...? - do wyboru miał  kilkanaście kartek z przymiotnikami, typu: cebulowa, malinowy itd 4. układanie par wyrazów (typu: biały bałwan) ze zbioru kartek 5. Co pani je lub pije - wybieranie z kilku (pomoc z Arsona) 6. drewniana układanka ze zwierzakami typu: Miś ma futro - wyjmij). Jędrek nie robi takich zadań z wielką ochotą i szybko, ale robi.
Dziś rano udaliśmy się na basen. Przyznam szczerze, z dużym niepokojem bo ostatnie nasze basenowe doświadczenia były ciężkie. Ale dziś wszystko było na medal. Po pierwsze Andrzej wpadł na pomysł, by dać mu przed basenem napój, żeby nie był spragniony. Po drugie, to mądry chłopiec i najwyraźniej poskutkowało nasze ględzenie na temat picia wody z basenu i siusiania. Jędruś pięknie pływał, wodą się nie opijał i wszyscy byliśmy zadowoleni.
Wygląda na to, że z siusianiem jest już dobrze. W przedszkolu w tym tygodniu bardzo pozytywnie - Jędrek nie miał żadnej "wpadki". W domu też zresztą nie miał. W tym tygodniu miał tylko wpadki po wtorkowym basenie, o czym już pisałam. Tyle, że ja go w domu cały czas prowadzałam do łazienki bojąc się zostawić to jemu. Dziś po pozytywnym powrocie z basenu postanowiłam zaryzykować. I wszystko było przez cały dzień ok. Zaczął chodzić do łazienki sam lub pokazywać, że chce do łazienki. Oby tak dalej.
Poza tym całkiem miło nam się dziś ćwiczyło - pracowało w domu 1. układanka koguta 2. nowa drewniana dźwiękowa układanka ze zwierzętami - ćwiczyliśmy głównie pokazywanie palcem i artykulację 3. puzzelki z misiem, graliśmy, Jędrek rzucał kostką, wybierał części, składał puzzle - dobrze mu szło 4.  Kamelot - 5 obrazków do odwzorowania - bardzo fajnie mu szło i się nie złościł, jak poprzednio 5. domino liczbowe - pograliśmy sobie 6. sznurki dziurki - sznurowanie i odsznurowywanie jeżyka (jakby ciut wyszedł z wprawy, ale nie było źle). 7. Mózg elektroniczny - kartki z serii Czyje to dziecko. Wybierał najpierw pokazując palcem, a dopiero potem sprawdzaliśmy elektrodą. Zadziwił mnie, gdy dopasował dobrze gąsienicę do motyla i kijankę do ryby. I był bardzo z siebie zadowolony. Przypadek czy rzeczywiście wiedział?
Wieczorem tylko urządził jakąś dziką awanturę niewiadomo o co. Wściekał się strasznie. I wyraźnie było widać, ze coś chce, ale nijak go nie mogliśmy zrozumieć. Wyraźnie było widać, jak bardzo denerwuje go niemożność powiedzenia, co chce. Ciężko. Jemu i nam.
Dobry był dzień, tylko zakończył się jakoś niefajnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...