Basen - wczoraj i dziś bardzo pozytywnie. Aby zmotywować Jędrka do dłuższego pływania na dużym basenie, pływamy we trójkę. Jędrek mnie goni, a Andrzej go trochę przytrzymuje na początku. Liczy do 10 i dopiero puszcza Jędrka. A ten ma sporą motywację, żeby mnie dogonić i się uczepić. Sunie tak, że muszę się nieźle wysilić, żeby mnie zbyt szybko nie złapał. Czasem mi się nie udaje :) To niezłe ćwiczenia zarówno dla Jędrka, jak i dla mnie :)
Wczoraj na zajęciach grupowych, pierwszych było ciężko. Jędrek awanturował się prawie przez całe pierwsze zajęcia. O czipsy. Andrzej przed zajęciami w ramach spaceru do sklepu (by go rozbudzić przed zajęciami) kupił mu czipsy i Jędrek nie zdążył wszystkich zjeść. Na drugich zajęciach, z Weroniki, już było dobrze. W przypadku Jędrka czasem dużo nie trzeba, by go rozzłościć. Niby jest w miarę spokojny i pogodny. Ale jak coś mu nie podpasuje, to ciężka sprawa. Zajęcia zmarnowane. Chociaż te nie były do końca porażką, bo pod koniec zajęć Jędrek ładnie układał obrazki z małych figurek w kształcie kół, kwadratów i trójkątów. No a na koniec zajęć, gdy każde z dzieci po kolei wychodzi na środek kręgu, to pomachał sam dzieciom na pożegnanie, sam z siebie, bez mówienia mu, żeby to zrobił.
A dziś nie mieliśmy zajęć z SI (niestety często są one odwoływane). Popracowałam z Jędrkiem w domu. Fajnie nam się pracowało. Ćwiczyliśmy artykulację, by Jędrek powtarzał wyrazy słyszane zza głowy, pokazywanie na obrazkach, odpowiadanie na pytania: Co to? do obrazków (dążę do tego by odpowiadał na pytania bez moich podpowiedzi wszelkiego rodzaju, ale udaje się to jeszcze sporadycznie; wciąż potrzebuje wsparcia, choć jakiś postęp widzę). Naśladowałam też różne zwierzęta, pytając Jędrka co to za zwierzę i wyraźnie mu się to podobało (to był rodzaj wygłupów i tak to odbierał; dla mnie cenne było, że patrzył, że się cieszył, w jakiś sposób wchodził w zabawę). Całkiem nieźle znajdywał też małe elementy na większym obrazku (z gry: Gdzie jest żabka?). Oj, cenna jest ta w sumie nowa umiejętność pokazywania palcem:)
A w łazience normą jest już to, że gdy pytam, co robi, czy zrobił, czy będzie, to mówi mi SI-KU. No to teraz marzę sobie, że powie mi to kiedyś, chcąc zakomunikować, że chce siku. A co, pomarzyć nie można?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na skraju... niestety nie lasu
Strasznie dawno tu nie pisałam. Prawie już zapomniałam jak to robić. Trudny to rok. Od ubiegłego roku szkolnego Jędrek ma nową panią terap...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kłopoty ze skórą Jędrka trwają. Mimo diety raz jest lepiej raz gorzej. Dziś otrzymaliśmy wyniki badań. Wyszło, że Jędrek ma helikobakter, ch...
-
To będzie bardzo trudna notatka. Notatka podsumowująco-rozliczająca naszą dotychczasową terapię. Czuję się w obowiązku o tym napisać bo wiem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz