wtorek, 15 czerwca 2010

A nam fajnie

Wczoraj tata wrócił bardzo zadowolony z zajęć grupowych. Jędruś ładnie ćwiczył i parę razy tatę mile zaskoczył. Dobrze, bo to były ostatnie zajęcia z Weroniki.
Dziś w przedszkolu pani Basia mówiła mi, jak bardzo widać, że Jędrek już wiele rzeczy rozumie, że reaguje na dużo poleceń. Ja jestem w dalszym ciągu przekonana, że jego problem nie tkwi w rozumieniu, tylko w reakcji. Ale być może w rozumieniu też coś mu przeszkadza, nie potrafi się skupić itd.
Byliśmy dziś po raz pierwszy na hipoterapii z Fundacji Nadzieja i Szansa. Szkoda, że to tylko 10 zajęć bo zajęcia są świetne. Nie jest to tylko jeżdżenie w kółeczko, ale też pani Agnieszka cały czas coś Jędrkowi proponuje, zagaduje go, wymusza reakcję. Ależ byliśmy zdziwieni, jak pani Agnieszka zaproponowała Jędrkowi by położył sobie na głowę kółeczko (pewnie gumowe), a on to zrobił. I jechał z tym kółeczkiem i podtrzymywał sobie ręką. I zakładał kółeczko pani Agnieszce na głowę, i jechał na koniku siedząc tyłem i kładł się na moment na konika i robił całą masę innych "zadań". Świetne zajęcia. I Jędrkowi się podobało :)
Na basenie jak zwykle, czyli fajnie. Tyle, że jak byłam wczoraj sama z Jędrkiem, to miałam problem bo nie miałam jak mu uciec by mnie gonił  (nie było komu go przytrzymać). Skubaniutki tak pruje, że nie mam z nim szans. Jedynie brak mu czasem motywacji by płynąć do przodu.
W domu nam się dziś pracowało świetnie. Po pierwsze usiedliśmy sobie na dywaniku przed magnetofonem i Jędrek ze słuchawkami na uszach przesłuchał całą książeczkę Wianeckiej. Słuchał, patrzył w książeczkę, pokazywaliśmy palcem to, co było akurat słychać i powtarzał - głównie sylaby, wyrazów nie był chyba w stanie (za szybko jednak dla Jędrka). Ależ byłam zachwycona, że siedzę sobie z Jędrkiem, jak z normalnym dzieckiem (sorry za to głupie słownictwo), pokazujemy palcem, on grzecznie w słuchawkach, słucha, coś powtarza. Mój pełny zachwyt. Potem pracowaliśmy przy stole i też było fajnie. Pracowaliśmy jeszcze na zwierzakach (na materiale z zeszłego tygodnia), ale fajnie robił co chciałam. Na koniec chciałam by pisał na alfabecie jak się nazywają zwierzaki. Pokazywałam mu figurkę a on pisał. Z moim wspomaganiem, naciskałam go na plecy, czasem ciut kierowałam nim, czasem podpowiadałam słownie, ale pięknie pisał i jestem przekonana, że gdyby tego nie umiał, to nie byłby w stanie tego napisać z taką tylko pomocą. Potem pokazałam mu kubek (czyli coś nad czym nie pracowaliśmy, bo napisy z nazwami zwierzaków wcześniej widział, pracowaliśmy na tym materiale ostatnio) i poprosiłam, by napisał co to. I napisał. To samo z jego imieniem. W moim przekonaniu Jędrek potrafi pisać, ale jeszcze niesamodzielnie, potrzebuje wspomagania.
Co jeszcze u nas? Jędruś jest ostatnio bardzo radosny. I od ponad 2 tygodni ładnie śpi, do ok. 6:oo. Zdarzyło mu się w tym czasie ze 3-4 razy budzić w środku nocy i mieć dłuższe lub krótsze przerwy w spaniu, ale najważniejsze, że się nie awanturował i w zasadzie pozwalał mi spać.

1 komentarz:

  1. Haniu - moje gratulacje. Płyty Wianeckiej naprawdę sporo pomagają, fajnie, że Jędrek daje radę ze słuchawkami

    OdpowiedzUsuń

Na skraju... niestety nie lasu

Strasznie dawno tu nie pisałam. Prawie już zapomniałam jak to robić.  Trudny to rok.  Od ubiegłego roku szkolnego Jędrek ma nową panią terap...