Eryk, to chłopiec, którego poznałam w lipcu na turnusie. Eryk jest o rok starszy od Jędrka. Ma autyzm, ale fajnie już rokuje, mówi, komunikuje się. Eryk od urodzenia ma problemy z sercem, duże problemy. A w grudniu odkryto u niego guzy na wątrobie. Rak niezłośliwy, ale który może przerodzić się w złośliwego. Operacja nie wchodzi w grę ze względu na serce. Eryk czuje się dobrze, jest radosny. Za to rodzice Eryka żyją jak na bombie zegarowej.
Ja się z Tobą, Panie Boże, nie chcę kłócić, ale... czy to nie za dużo jak na jedno małe dziecko? No bo, że miał złamaną rękę, że jakiś czas temu się poparzył, to już wydaje się być drobiazgiem... Ale czy nie można by jakoś zmobilizować jego Anioła Stróża do solidniejszej roboty? Nie mnie oceniać, ale może, ktoś mógłby, wysłać do Pana Boga jakąś petycję, prośbę, choćby w formie modlitwy?
środa, 16 lutego 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Masz prawo do szczęścia.
Mam wrażenie, że w mojej poprzedniej notatce nie zawarłam tego, co chciałam. Ledwo musnęłam temat. Nie chciałam by była to notatka-reklama ...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Weszłam na bloga Jędrka, żeby zamieścić nowy apel i aż się zdziwiłam, że nie pisałam ponad 2 lata, w zasadzie dwa i pół roku bez słowa. Szcz...
-
Ta notatka jest dla ludzi, którzy mogą się czuć jak ja, czyli mieć depresję. Może komuś pomoże. Podzielę się moją historią, choć jest bardz...
Oj to faktycznie za dużo jak na jedno dzieciątko... Tym bardziej wspieram modlitwą jeśli tyle mogę zrobić, to zrobię choć tyle ;)
OdpowiedzUsuńJakie to wspaniałe uczucie wejść na bloga zupełnie nieznanej osoby i "zobaczyć w niej" tak ogromne pokłady miłości.
OdpowiedzUsuńniestety czasem los obdarowuje "zbyt hojnie" problemami
OdpowiedzUsuńJunior ma tego swojego Spinka, brak zawiązków zębów stałych, wadę wzroku i pyłkowicę - alergię wziewną
ale ja i tak uważam że nie jest najgorzej... rozmowa z mamą Laury i Andzią na Gali Onetu, pokazuje że z jednej strony bezmiar trudów i bólu powala czasem na kolana,ale determinacja, siła i szukanie uśmiechów, podnoszą na duchu.
Również czytając Wasze zapiski, dostaję często taki wirtualny zastrzyk energetyczny i odzyskuje nadwątloną czasem wiarę w ludzi...
Dzięki za dobre słowa:)
OdpowiedzUsuńJa se czasem myślę, że te duże życiowe problemy nas czasem przygniatają, ale też dają nam ogromną siłę.
Kiedyś, gdy nie miałam poważniejszych problemów miałam w sobie mniej energii, optymizmu, woli uśmiechu i życia jak teraz. Nie wiem, czy to z wiekiem mi przyszło, czy po prostu poważne problemy uczą człowieka właściwej perspektywy widzenia.