poniedziałek, 28 marca 2011

Człowiek enigma

Wczoraj, gdy sobie z Jędrkiem pracowałam na obrazkach, jako, że miał chore gardło i trudno było ćwiczyć artykulację, porobiłam eksperymenty i prosiłam by podawał mi różne obrazki (z serii Od obrazka do słowa), gdy ja nazywałam je po francusku. I robił to świetnie, bezbłędnie, bez wspomagania lub z bardzo niewielkim. I znowu sobie pomyślałam: nie, to niemożliwe. On naprawdę rozumie język francuski. A może jest ze mną tak zgrany, że mnie wyczuwa świetnie, że moje najmniejsze dotknięcie go nakierowuje. Niby ja go nie kieruję, ale może jednak?? No bo jednak tak do końca to mi się samej nie chce wierzyć. Ale dziś powtórzyłam to na innych obrazkach i znowu był cud miód. Zawołałam Andrzeja i przy nim też dwie serie obrazków (6-9) pięknie podał. Andrzej więc mi świadkiem. Nie dotykałam go, nie patrzyłam na stół, nie podpowiadałam. No choroba, naprawdę musi to rozumieć bo nie sposób inaczej. Próbowaliśmy to potem nagrać na video. Znowu na nowych obrazkach (nie to, żebym powtarzała, za każdym razem biorę inne obrazki!). No i przy nagrywaniu już tak pięknie, ewidentnie nie było. Terapeuci Jędrka wiedzą - Jędrek popisówek nie uznaje. Cud, ze przy Andrzeju nam się udało, że się nie zablokował. Ale jedno nagranie jest raczej ewidentne. Słownictwo wcale nie łatwe. Pierwszy raz używane!!! Pytam go zdaniami, typu: Kto się czesze? Kto się ubiera? itd. Popatrzcie sami. Jest li to dowód wystarczający? Na słowo możecie mi uwierzyć, że takich udanych prób i to na większej liczbie obrazków było więcej.








Poza tym w moim przekonaniu on potrafi pisać i po polsku i po francusku. Jest też niezły z matmy. Wczoraj dawałam mu zadania z Kangurka na poziomie dobrego III-IV klasisty i 4 czy 5 zadań, które mu zaproponowałam, podał dobrze (odpowiedź A, B, C, D czy E).
Problem polega na tym, że on rzadko się ujawnia ze swoimi talentami. Zazwyczaj zachowuje się na zajęciach wciąż tak, jakby nie potrafił najprostszych rzeczy. Andrzej mówi, że może to go po prostu nudzi. Może. Ale prawdą jest również to, że on może i w pamięci policzy szybciutko, ile jest 48+37, ale jak mu powiem: "podaj 3 klocki", to mi ich nie poda :(

9 komentarzy:

  1. Haniu - ja Cię przepraszam, ale to jest nie to dziecko. Na filmie gdzie nazywacie czasowniki po polsku uwaga, kontakt, zaangażowanie Jędrka w porównaniu z poprzednimi nagraniami - znacznie lepiej. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale co powiesz na jego francuski? Mam omamy, czy on naprawdę rozumie?

    OdpowiedzUsuń
  3. wow!
    ale
    dla mojego syna podpowiedzią by był mój łokieć na stole, gdy bym się opierała o stół podałby dalszy obrazek, gdy bym zabrała łokieć podałby bliższy mu.

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że rozumie

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewa
    mi nie chodzi o sztuczki, o wypracowanie systemu wspomagania-podpowiedzi.
    I wydaje mi sie, ze na tyle prob co zrobilam z Jedrkiem, to wedlug mnie on rozumie, a nie odczytuje moje sygnaly typu- u gory, w lewo, w prawo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Obejrzalam jeszcze raz nagranie, zeby zobaczyc, czy nieswiadomie nie wypracowalam systemu, o ktorym mowi Ewa. Wydaje mi sie, ze nie.
    Owszem, Jedrek bardzo rzadko jest w stanie tak sie rozluznic i pracowac jak na nagraniu, ale chyba nie ma tu tego typu podpowiedzi. Zreszta, jak Jedrek nie chce wspolpracowac, to jedyna skuteczna forma podpowiedzi, na ktora reaguje jest pokazanie obrazka palcem, a nie jakies subtelnosci.
    Ale moze sie myle, moze czegos nie dostrzegam. Choc, kiedys, juz dawno temu, jak Jedrek podawal obrazki czy napisy po polsku, to nasi terapeuci mowili, ze tak naprawde to on nie rozumie, ale ja mu nieswiadomie podpowiadam, a on jest bacznym obserwatorem i wszystko to wylapuje (dziwne ze u nich na zajeciach nie wylapywal podpowiedzi w stylu wysuniecia do przodu elementu, ktory chcieli by podal). A potem sie okazalo, ze mialam racje, ze to nie byly moje fantazje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten przykład , o którym Ci napisałam może świadczyć o inteligencji dziecka, które nie rozumie mowy o za wszelka cenę szuka sposobu na "rozgryzienie zagadki". Ja się łapałam na tym ,że też mimochodem podpowiadałam swojemu synowi(własną postawą , układem dłoni , czasem nawet minimalnym ruchem ręki).Podzieliłam się swoimi spostrzeżeniami z terapeutką i ta przyznała mi rację. od tego czasu obie w terapii siedziałyśmy jak słup soli nieruchomo i podawałyśmy wszystkie pomoce tak samo,równo pośrodku i obiema rękoma, by nic nie sugerować ruchem i by mój syn reagował tylko na komunikaty słowne

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja się, Ewo, z tym nie zgadzam. Z wciskaniem mi przez pewnych terapeutów, że Jędrek nie rozumie, tylko taki z niego baczny obserwator. Owszem on dużo lepiej pracuje na wspomaganiu, ma problem z decyzyjnością i samodzielnością, ale ja za dużo z nim pracuje, za dużo prób zrobiłam, by myśleć, że to tylko przypadek i podpowiadanie. Znam go dużo lepiej, jak wszyscy terapeuci. I wkurza mnie niewiara w Jędrka. Koniec tematu z mojej strony.

    OdpowiedzUsuń
  9. mandrynka (ania)31 marca 2011 00:53

    Rewelacja!!! Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...