sobota, 28 stycznia 2012

Kino niedomowe

Jędrek był kiedyś mało kłopotliwym dzieckiem. Jako kilkumiesięczny bobas to w zasadzie tylko siedział i się uśmiechał. Potem też był niemrawy, na podwórku nie chciał biegać, tylko siedział obok mnie na ławce. Ciężko go było czymś zainteresować. Za to teraz nadrabia. Coraz ciężej jest z nim w miejscach publicznych. Robienie zakupów z Jędrkiem to ganianie za nim po sklepie. I oczy dookoła głowy.
Po półtorarocznej przerwie moi chłopcy wybrali się do kina. Tym razem na "Kota w butach" (2D bo okularów raczej by Jędrek na tak długo nie zaaprobował). Jędrek był przeszczęśliwy. Trochę pooglądał, podjadając popcorn, wypił swą herbatkę Nestea po czym korzystając z ciemności zwinął i opróżnił także napój brata, a potem zaczął dokazywać. Brykać, skakać, biegać. Wybiegł przed rzędy siedzeń i zaczął swój taniec przed wielkim ekranem. A Andrzej za nim, próbując go złapać i wyprowadzić na trochę z sali by się uspokoił, co w końcu się udało. Z relacji Piotrka, ojciec się dowiedział, że na szczęście gonitwa za Jędrkiem odbywała się pod ekranem, a nie na jego tle. Jędrek w kinie bawił się świetnie. Andrzej trochę mniej ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...