niedziela, 8 stycznia 2012
Koniec niedzielnego basenu?
No i nie mamy niedzielnego porannego basenu. Od półtorej roku z wyjątkiem lipca i tych nielicznych w sumie niedziel, kiedy nie byliśmy w Białymstoku lub gdy Jędrek był chory, niedzielę zaczynaliśmy od basenu (z Towarzystwa Walki z Kalectwem). I się urwało, na razie lub na zawsze. Dziwne takie, nie musieć w niedzielę, jak w każdy inny dzień wstawać rano, gnać gdzieś tam. Ma to swoje plusy. Choć raczej nie dla Jędrka bo on i tak zawsze wstaje rano, dużo wcześniej. Dla niego taka 8.45 to już często środek dnia;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na skraju... niestety nie lasu
Strasznie dawno tu nie pisałam. Prawie już zapomniałam jak to robić. Trudny to rok. Od ubiegłego roku szkolnego Jędrek ma nową panią terap...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
To będzie bardzo trudna notatka. Notatka podsumowująco-rozliczająca naszą dotychczasową terapię. Czuję się w obowiązku o tym napisać bo wiem...
-
Przyznaję, byłam pełna obaw. Moja poprzednia notatka na temat wizyty w TV ledwo sygnalizowała moje obawy. Nie to, żebym zamierzała kogoś st...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz