niedziela, 6 maja 2012

Głupich nie sieją, sami się rodzą.

Na delfinach jest super. Gorąco polecam delfinoterapię z Dobrą Wioską. Doświadczenie bardzo udane.

Doszłam do wielu ważnych wniosków dotyczących Jędrka. Nie wiem na ile słusznych, bo jestem wielkim partaczem, jeśli chodzi o postępowanie z Jędrkiem. I miotam się z jednej strony w drugą. W każdym baź razie obecnie staramy się go odstresowywać i podążać za nim. Bo znowu z własnej głupoty narobiliśmy Jędrkowi i sobie biedy. Ale jest lepiej.

Nie nadaję się na matkę autysty. Proszę mnie nie pocieszać, wiem co mówię. I nie mówcie, że mam być dzielna. Jakby Wasze dzieco rzucało się na Was, jak dzika bestia, a Wy potem byście sobie uświadomili, że w zasadzie jest to Wasza wina, to nie wiem, jakbyście się czuli. Ja podchodzę do tematu i bardzo emocjonlanie (boli mnie to cholernie + mam ogromne wyrzuty sumienia) oraz racjonalnie (myślę sobie, że będąc tak głupim rodzicem doprowadzimy do tego, że wszyscy skończymy w psychiatryku i nie jest to takie gadanie ot tak sobie, tylko coś, czego się racjonalnie boję). Bardzo Was proszę, nie pocieszajcie mnie i nie piszcie, jakim jestem wspaniałym rodzicem i ile to robię dla swojego dziecka. Jakbym nic nie robiła, to chyba wielokrotnie byłoby lepiej. Nie, ja nie rozczulam się nad sobą, ja wiem co mówię. Dobrymi chęciami, to piekło jest wybrukowane. Moimi chęciami.

8 komentarzy:

  1. Normalnie lanie dostaniesz za takie gadanie! Napisz czemu tak uwazasz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaleglosci mam ogromne i ani sama ostatnio nie pisze, ani do wielu blogow nie zagladam i odkrywam, ze mnostwo przegapilam. Nie pisac, ze masz byc dzielna? Co znaczy "dzielna"? Ze wszystko masz znosic z anielska cierpliwoscia i robic dobra mine do zlej gry? Nie badz dzielna. Badz czlowiekiem. czlowiekiem, ktory popelnia bledy, ale probuje wyciagac wnioski i sie na nich uczyc. Dzieci, zwlaszcza dzieci autystyczne sa jak lustra, czesto ich zacvhowanie odzwierciedla to, co w nas samych siedzi. Przed dzieckiem niczego nie ukryjesz, ono wyczuje to, co chcesz ukryc, przekaz sie nie zgadza i cyrk gotowy. Nie obwiniaj sie za to. Nie wiesz, jak mysli twoje dziecko i mozesz sobie co najwyzej probowac to wyobrazic, znajac nieco teorii. Do jego mozgu nie mozesz zajrzec. Nie jestes robotem i masz prawo przyznac chocby przed sama soba, ze nie dajesz rady. Ale nie mow, ze nie nadajesz sie na matke autystycznego dziecka. Tyle, co juz zrobilas i nadal robisz to ogromny wklad w rozwoj Jedrka. A ze nie ma jedynej slusznej drogi i jednej recepty dla kazdego autysty, to czlowiek MUSI popelniac bledy, bladzic w ciemnosci, zeby znalezc ta wlasciwa sciezke. Pozwol sobie na chwile slabosci, ale nie przekreslaj wszystkiego, bo nie mozesz cofnac czasu, a caly twoj blog jest dowodem na to, ze dasz rade. Moze nie natychmiast i nie tak, jakbys sobie tego zyczyla, ale najlepiej jak potrafisz i najlepiej dla Jedrka. Sama miewam chwile zwatpienia (krotsze i dluzsze), wygrzebalam sie z depresji, bo mam jeden bardzo silny napedzacz: malego autyste, ktoremu jestem potrzebna z wszystkimi swoimi ulomnosciami. Trzymaj sie!

    OdpowiedzUsuń
  3. ela,mama Bartka7 maja 2012 10:37

    Hania...być moze chętnie bym pojechała na delfiny z Bartusiem..ale po prostu nas nigdy stac nie bedzie...zresztą nie wiem tez czy one warte sa swojej ceny.Fajne wczasy,moze dla rodziny ale czy napewno dla autystyka? Napewno nie jestes złą matką...po prostu jestes tym wszystkim wyczerpana...a pisanie badz dzielna..hm...a co to znaczy? robisz tylko to co wszystkie matki chorych dzieci,a ze piszesz blog to wszyscy pisza jak duzo robisz,jak sie starasz..wszyscy sie staraja...staram się i ja..pomimo ze nie byłam z Bartkiem na turnusach krakowskiej czy jak to tam sie zwie,bo uwazam ze ta metoda jest drastyczna,nie pojade na delfiny bo nie mam tylu pieniedzy..czyli co ? jestem zła i sie nie staram?Hania!po prostu bądz soba,złość przychodzi gdy uswiadamiamy sobie ze nie dajemy rady...ale nam sie tak tylko wydaje ze nie damy rady...Damy,damy,bo musimy.Ja wiem po sobie ze gdy jestem zła ,mój humor zaraz wyłapuje Bartek...i tez nie raz ciagnie mnie za włosy albo przypierniczy od tyłu ojca...to staramy sie opanowac..choc to jest trudne,bo nasz dzieciak wazy prawie 40 kg.a siłe ma sredniego czołgu...ja w chwili zwątpienia mówię "elka bierz sie w garsc,dasz rady !!bo jak nie matka to kto?"Kto nie przezył ataków przez własne dziecko ten tak naprawde nie rozumie,co przezywasz...Ja jestem nerwowa i porywcza,jednak do Bartka mam anielska cierpliwośc...mój mąz mówi ze to nie mozliwe miec adhd a do dzieciaka miec taka anielska cierpliwość...moze dlatego ze czekałam na niego 15 lat? i pomimo ze jest inny niz sobie zaplanowałam to kocham go nad zycie i chyba to dodaje mi siły...tak więc Hania...trzymaj się ,dasz rady...bo musisz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Haniu - szczerze - kto z nas nadaje się na rodzica dziecka niepełnosprawnego? Naprawdę wierzysz w te Matki-Polki-Anioły Opiekuńcze oraz Superojców-Bohaterów, co to nie zapłaczą, nie zakrzyczą, nie złorzeczą - bo po co? 24/24 full energii, w głowie milion pomysłów a niezłomna wiara w sukces sprawia, że z ciężkiego autysty w tydzień rośnie lew salonowy? Przy czym, rzecz jasna, cała rzecz odbywa się mimochodem, superbohaterowie dbają przecież nie tylko o całą rodzinę, ziołowy ogródek i zakwas na domowy chlebek, ale i o własne potrzeby intelektualne, robią karierę, są piękni, młodzi i bogaci....
    Obawiam się, że z całej tej listy jesteśmy już tylko piękni :)

    Haniu, niestety nic nie możesz poradzić na to, że stałaś się dla wielu ludzi pomocą i inspiracją :)

    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki Wam, Kochane dziewczyny, za te wszystkie słowa. Pięknie wszystkie napisałyście:)))) Takie słowa mi były potrzebne.

    Elka, dla mnie to Ty akurat jesteś przykładem matki zdroworozsądkowo myślącej, która nie dała się zwariować, otumanić obietnicom pseudo -super-duper-specjalistów, za to zachowała swój rozum i rozsądek i potrafi dbać o swoje dziecko, o jego komfort itd. Mnie tego zabrakło.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aj, chciałam sprostować. Sardynka brzydko mnie potraktowała. Pewnie się chciała odgryźć za to porównanie do delfina;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ela ,mama Bartusia8 maja 2012 15:59

    Haniu....bardzo dziekuje za miłe słowa....

    OdpowiedzUsuń
  8. No fajnie, jak czlowiek moze napisac cos, co mysli, a przy okazji jest to dla kogos mile:)

    OdpowiedzUsuń

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...