czwartek, 11 października 2012

Szczęściarze

Czas leci, a ja nie piszę bo ... jest dobrze. Spokojnie. Terapia Jędrka przestała być w centrum naszego życia. Teraz więcej czasu w domu spędzam na pracy (tej domowej i tej zawodowej) i na pomaganiu Piotrkowi w lekcjach.

A Jędrula dużo czasu spędza w Ośrodku, gdzie różnie bywa (raz go panie chwalą, kiedy indziej nie mają z nim najłatwiej). To Andrzej wozi i przywozi Jędrka, więc informacje mam takie z drugiej ręki. Ale mój mąż się śmieje, że gdy odbiera Jędrka ma dwa typy informacji.

1. Dziś było super, wszystko dobrze. Jędrek ładnie współpracował.

albo

2. Dziś Jędruś bardzo ładnie zjadł obiad.

A na pytanie " A co poza tym " słyszy, że poza tym, to już tak ładnie nie było.

Bardzo nam się podoba ten sposób przekazywania informacji. Bo w sumie, jakby ktoś nie chciał usłyszeć złych wieści, to nie musi zadać pytania, a co poza tym;)

Coraz śmielej cieszymy się z mężem, że Jędrek jest w tym właśnie miejscu.

Po pobycie w szkole i powrocie do domu (czasem chłopaki w między czasie jadą na basen; staramy się by Jędrek był 3-4 razy w tygodniu na basenie i ćwiczył do tych przyszłych paraolimpiad;) pozostaje mi już tylko w domu przytulanie się do Jędrka i bycie głaskaną. Awanturki jak się zdarzają to albo rano (choć raczej sporadycznie), albo w weekend (trzeba by się temu przyjrzeć).

Noce lepiej Jędrek przesypia w weekendy.

W ostatni poniedziałek rano jakby nie chciał iść do szkoły rano i to mnie przestraszyło, ale chyba niepotrzebnie. W końcu każdy ma prawo nie chcieć czasem i tego, co zazwyczaj lubi.

Ostatnio mamy większy porządek w domu ponieważ Jędrek przestał rozwalać zabawki po podłodze po całym mieszkaniu. Od kilku tygodni nie leżą one co prawda w szufladzie , ale na jednej kupie na dywanie. Nie śmiałam ich ruszać, by nie zakłócić mu tego porządku, ale najwyraźniej mu się znudziło i w ten weekend przeniósł je do drugiego pokoju. Na szczęście też na jedną kupę. Niemniej od kilku tygodni możemy chodzić po domu nie nadeptując co nieraz na jakiś klocek czy kawałek zabawki.

Ech, życie jest piękne. Trzeba to tylko zauważać i umieć się tym cieszyć.

A jeszcze jedno. Wygrałam w totolotka! 24 zł Uśmiech

2 komentarze:

  1. Witaj :) Fajnei czytac takie rzeczy :) Super ;)

    U mnie gorzej :( Musiałam zrezygnowac z tych studiów w poznaniu :( I to trochę mnie przybiło :( Popadłąm w jakąś depreche - nic mnie nie cieszy, nie wiem co robić dalej ze swoim życiem... eh... dobrze że chociaż u was jest ok :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli chyba zmiana szkoły na dobre wyszła:)
    U nas w sumie też tak się skończyło - próby z klasą integracyjną zupełnie nieudane, ale człowiek by chciał...
    Co do akceptacji sprzed kilku notek;) to ja ciągle nie zaakceptowałam, i ciągle mnie to męczy, bo doskonale wiem, że cudu nie będzie...a minęło już ponad 14 lat...

    OdpowiedzUsuń

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...