wtorek, 29 stycznia 2013

Syn nam rośnie

Jędrek jest namiętnym oglądaczem bajek. Ma swoje ulubione. Długo długo niekwestionowanym przebojem był Willy Fogg i jego podróże dookoła świata. Ale wszystko nawet najukochańsze się nudzi, więc oprócz Willy Fogga musiał polubić też inne, typu Bolka i Lolka, Teletubisie, Sąsiadów itd.
Był czas, że Jędrek przy bajkach zasypiał, a gdy się budził od razu żądał włączenia bajek. Bywało i tak, że w środku nocy ledwo przytomna zmieniałam bez przerwy bajki bo Jędrek nie mógł trafić we właściwą (przy czym niestety pokazanie mu iluś płyt z bajkami, by sobie wybrał, którą chce u nas nie działa; nie jest w stanie :( Muszę je włączać i wtedy ewentualnie po reakcji widzę, czy to to, czy nie - w środku nocy dość upierdliwe zajęcie). Było i tak, że w dzień musiały ciągle lecieć bajki, nawet jeśli Jędrek ich nie oglądał (a kto mnie zna, to wie, jak nie lubię chodzącego tak sobie w tle telewizora). Na szczęście jakoś nam się udało przykrócić bajkowe szaleństwo i ograniczyć Jędrkowe uzależnienie od włączonego telewizora. Bo to przecież nie było nawet uzależnienie od oglądania bajek, on się na nich aż tak długo nie skupia. Choć czasem się skupia i wtedy fajnie jest patrzeć na takiego zapatrzonego, skoncentrowanego Jędrka.
Wczoraj oglądaliśmy sobie rodzinnie stary odcinek "Ranczo". Mamy taką domową tradycję wspólnych wieczorków z filmem. Do tej pory Jędrka udział w wieczorkach polegał na tym, że pozwalał naszej trójce oglądać w miarę spokojnie i dołączał się do konsumpcji smakołyków (Piotrek pilnuje, by tego elementu nie zabrakło ;). Ale wczoraj w pewnym momencie zauważyłam, jak Jędrek usiadł i zapatrzył się w TV. I oglądał tak zapatrzony-skoncentrowany gdzieś z pół odcinka. Szok. Syn nam dorasta?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...