czwartek, 2 maja 2013

Majówka

Długi majowy weekend spędzam sama z Jędrkiem w domu. Starsi chłopcy pojechali do rodziny i zostaliśmy sami. Nie taka to prosta sprawa zorganizować Jędrkowi czas. Szkoły nie ma, zajęć nie ma. Na razie idzie nam jednak dobrze. Jędrek pięknie śpi. Już dwie noce przespał niemal do 7.oo bez nocnego budzenia się. Już dawno czegoś takiego nie było. Jędrek jest pogodny i niekłopotliwy. Oczywiście rwie papierki (a nawet wczoraj oderwał mi okładkę od podręcznika), ale cóż, czymś zająć się musi.
Wczorajszy dzień spędziliśmy głównie w domu. Dziś na odwrót. Najpierw byliśmy na długim spacerze w parku i w naszym białostockim zoo. Spotkaliśmy się tam z koleżanką i małą 7 letnią Zosią, która to Jędrka już dobrych parę miesięcy nie widziała i na widok Jędrka wykrzyknęła: "Jędlek, aleś Ty wylósł". Jędrek nie był zbyt towarzyski, raczej wycofany. Ale był grzeczny i jak na Jędrka w miarę sterowalny.
A potem pojechaliśmy na basen. No i tu był problem. Bo woda dziś była jakoś wyjątkowo zimna a Jędrek ani się zamierzał ruszać w dużym basenie. Jak utknął na jednym końcu, tak zadowolony tam tkwił. Ja se trochę popływałam, potem go pozaczepiałam i jednak udało mi się go ciut rozruszać (no pływaniem to raczej trudno byłoby to nazwać). I tak było fajnie. Potem Jędrek trenował jakieś dziwne figury podwodne na brodziku. I najważniejsze, że mu się podobało.
I całkiem fajnie nam się dziś jeździło autobusem. Jędrek w autobusach jest raczej niekłopotliwy, grzeczny. Na przystankach trochę sobie skacze i cuduje, ale niegroźnie. Najwyżej se ludzie popatrzą. Na szczęście nigdy nas nie spotkały jakieś niemiłe uwagi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...