Trochę się boję powiedzieć, żeby nie zapeszyć. Ale jakoś dobrze nam ostatnio się żyje z Jędrkiem. Owszem ma swoje dziwactwa. Np. każe mi chodzić w T-shircie z rowerem. Grzebie w koszu na śmieci i to tak maniakalnie, że zaczęłam trzymać odpadki na klatce schodowej (za drzwiami). Gasi światło, jak chcemy by było zapalone, albo odwrotnie świeci w biały dzień. Ale to wszystko da się przeżyć. I nawet mieć osobiste plany życiowe, o których na razie publicznie cicho sza.
A jak fajnie jest popatrzeć na chłopaków naszych dwóch, jak się razem bawią, gałganią (takie przewalanki, ganianie się, łaskotanie itd.) I wcale nie muszę Piotrka do tego namawiać. Widać, że on też ma z tego dobrą zabawę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kilka słów wyjaśnienia
Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd. Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
Rower go widocznie bawi - może chce jeździć. Kosz na śmieci -może szuka czegoś, co wyrzuciliście, a co miało dla niego jakąś wartość. Czy używacie tablicy komunikacyjnej - pokaż mi, czego szukasz?
OdpowiedzUsuńZabawa ze światłem to świetny sposób na przyciągniecie uwagi rodzica, droczy się z wami. Powtarza zachowanie, dzięki którym przyciągnął waszą uwagę:)