poniedziałek, 2 grudnia 2013

Dobry czas

Wiosną zapisaliśmy Jędrka na zajęcia grupowe (muzyczno-ruchowe czy coś w tym stylu) z projektu realizowanego przez stowarzyszenie Razem możemy więcej. Zajęcia miały być jesienią, kilka spotkań. Po 2-3 spotkaniach powiedziałam do męża, że chyba bez sensu jest zapisywać Jędrka na tego typu zajęcia, gdyż on jest dla prowadzących zbyt dużym wyzwaniem. Sam z siebie nie uczestniczy, a żeby uczestniczyć na wspomaganiu potrzebuje czasu, żeby się oswoić i żeby prowadzący się z nim oswoił. A to w ramach kilku spotkań jest niemożliwe i Jędrek przez całe zajęcia po prostu krąży z boku. Mąż-optymista odparł mi, że mimo wszystko uważa, że trzeba, że warto. Kocham jego optymizm.
W sobotę na ostatnich zajęciach Jędrek nas wszystkich zaszokował. Sam z siebie usiadł z dziećmi na kocyku i robił to, co one. Szczegółów nie znam, ale to mi wystarcza. Taki mały cud :-)
Czasem ktoś mnie pyta, czy Jędrek robi postępy. To słowo to nie jest słowo, które ja osobiście używam. Mówię raczej - Jędrek ma dobry czas. Bo postęp kojarzy mi się jednak ze stanem trwałym. A co, jeśli Jędrek za chwile nie będzie współpracował (a będzie tak zapewne, jak już nie raz bywało) - mam wtedy mówić, że ma regres?
Mówię więc - ostatnio Jędrek ma dobry czas. W Ośrodku, w domu, na zajęciach poza Ośrodkiem. A jego dobry czas, to i nasz dobry czas. I oby jak najdłużej.

1 komentarz:

  1. Świetnie! Oby tak dalej. Popieram Twojego męża dla dziecka trzeba dać czas na oswojenie się z sytuacją. Nie warto od razu rezygnować. Mój synek też nie chętnie współpracuje (mówię o starszym). Jeśli chodzi o zabawy w kółku czy większej grupie, to synek jest z dziećmi ale nie koniecznie w pełni bierze udział. Lecz są takie dni że nawet terapeutów zaskakuje. Trzeba wierzyć w nasze dzieci i nauczyć ich wiary w siebie :)
    Pozdrawiam Cieplutko

    OdpowiedzUsuń

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...