W lipcu byliśmy ze Stowarzyszeniem START na 2-tygodniowym turnusie w Ustroniu Morskim. Było to taki turnus-obóz dla dzieci niepełnosprawnych. Przekrój wiekowy i niepełnosprawnościowy szeroki. Większość dzieci była samodzielna. Te niesamodzielne były z rodzicami-wolontariuszami (i tym sposobem i Jędrek mógł skorzystać). Trochę się obawiałam tego wyjazdu. Jak Jędrek się odnajdzie. I my też. Było dobrze. Chłopcy byli bardzo zadowoleni, a i ja po początkowym kryzysie przywykłam i odczuwałam przyjemność z pobytu na turnusie. Największą przyjemność sprawiało mi patrzenie na Jędrka jaki był zadowolony. Wyraźnie mu się podobało. I miejsce, i atrakcje, których było sporo. Lubił plac zabaw na terenie Ośrodka (duży, z drabinkami do wspinania się z siłownią na powietrzu), jedzenie (bardzo dobre, domowe), morze i plażę (choć z różnych powodów nie bywaliśmy tam za często), wycieczki (przejażdżkę statkiem w Kołobrzegu i wizytę w wiosce a la indiańskiej z masą atrakcji), lody (odkryliśmy super lodziarnię), bycie z dziećmi, choć w zasadzie trochę obok i na swoich zasadach. Generalnie buzia mu się śmiała prawie cały czas. Humor mu się tylko popsuł (i zachowanie w związku z tym) pod koniec turnusu, gdy zachorował. Ale przez prawie cały turnus był złoty dzieciak :-)
Pisać mi się nie chce. Niech zdjęcia mówią same za siebie.
Nowa pasja Jędrka - wspinaczka wysokodrabinkowa.
Bo sport to zdrowie :-)
Spotkanie z morzem.
Całą rodzinką.
Przejażdżka z tatą po Ustroniu.
Mama dorwała do zdjęcia.
W Kołobrzegu na statku.
Grupa Jędrka.
Nawet nad morzem Jędrek nie rozstaje się ze swoimi krawatami. Elegant.
Ja, moi synowie i nieodłączne krawaty.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kilka słów wyjaśnienia
Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd. Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
Ładne zdjęcia :) Cieszę się, że Jędrek się odnalazł na tym wyjeździe i Wy troszkę odpoczęliście. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, Jędrek zdecydowanie się odnalazł tam :-) My z tym odpoczynkiem, to może nie do końca, ale nie było lepiej, niż przypuszczałam.
OdpowiedzUsuńFajna z Was rodzinka!!! Aż milo popatrzeć ... :)
OdpowiedzUsuńTaaa, papier wszystko zniesie ;-)
OdpowiedzUsuń