niedziela, 21 lutego 2010

Niedziela

Spędziliśmy dziś miłą spokojną niedzielę. Jędrek co prawda wstał o bandyckiej porze (przed 4 rano), ale już trochę do tego przywykłam.
Popracowaliśmy sobie trochę w domu i pracowało nam się całkiem dobrze i miło.
  • Graliśmy w misiowe puzzelki, ćwicząc mówienie liczb do 6, wybieranie odpowiedniej części puzzla, składanie puzzli itd. Lubię te puzzle, może je sobie kupimy :-)

  • Jędrek odwzorowywał układy klocków z gry Kamelot. Ładnie, w miarę samodzielnie, bez buntów.

  • Graliśmy w Mózg elektroniczny. Najpierw Jędrek dopasowywał napisy zwierząt i ich małych (to w co graliśmy wczoraj), a potem graliśmy w kartki z serii: zawody. Pokazywał palcem, mówiliśmy i sprawdzaliśmy elektrodą. Ale jakoś słabo mu szło to pokazywanie, wybierał złe odpowiedzi.

  • Graliśmy w domino liczbowe. I nawet sprawnie nam się grało, sam brał,wybierał, dokładał gdzie trzeba; parę razy się pomylił, ale generalnie robił to dobrze.


Widzę sporą pozytywną zmianę w Jędrka samodzielności, sprawności w tych grach. Bo Jędrek miał takie problemy techniczne typu rzucić kostką, dosunąć jakiś obrazek do drugiego, wziąć samemu, dołożyć gdzieś tam itd. A teraz jest znacznie lepiej, sprawniej.

Popołudniu zaś poszliśmy całą rodziną na basen, a właściwie do Parku Wodnego Tropikana w Hotelu Gołębiewskim. Dostaliśmy wejściówki, więc poszliśmy (sami byśmy się nie wybrali, bo niecała godzina tamtejszych rozrywek kosztowałaby nas 90 zł). Na tym basenie byliśmy kiedyś kilka razy, jak jeszcze Piotruś był mały, więc dawno temu. Było dobrze, jest tam trochę różnych rozrywek min: zjeżdżalnie, 3 rodzaje jacuzzi, groty solne i inne, sauny, basen z falami (jak nad morzem). Piotrek był wniebowzięty, ja zdezorientowana. Czułam się trochę jak Jędrek. Jędrek czuł się dobrze, aczkolwiek na początku przeszarżowaliśmy i trochę go przeraziliśmy dużym basenem, zjeżdżalniami. Zaczął się zapierać nogami, więc zostawiłam starszych chłopaków i zwolniłam z Jędrkiem tempo. Brodzik, jacuzzi, a w końcu udało mi się go przekonać do tego płytszego basenu z falami (tzn. fale tam były włączane co pół godziny). Łagodnie tam go wprowadziłam, troszkę z nim poskakałam i się przełamał, zobaczył, że tam jest fajnie. Brykał tam sobie szczęśliwy, potem zaczął pływać. A fale przypominały mi morze, Jędrkowi być może też, bo był zadowolony. Myślę, że z przyjemnością tam wróci za tydzień. A ja jestem szczęśliwa, bo Jędrek nie pije już wody na basenie, więc dziś też było bez żadnej wpadki (i w domu i po basenie). Fajnie, że mamy możliwość pójścia kilka razy na ten basen. Zawsze to inne miejsce, inny rodzaj stymulacji dla Jędrka. Nie mówiąc już o tym, że Piotrkowi bardzo się tam podoba (zwykłe baseny go trochę nudzą), co ogromnie cieszy (chciałabym, żeby i Piotrek miał jakąś radość, rozrywkę; tak mało mamy dla niego czasu, większość naszych działań jest podporządkowana terapii Jędrka).
A z cieszących drobiazgów. Cieszy mnie, gdy Piotrek sam z siebie zajmuje się, opiekuje się Jędrkiem, np. dziś, gdy wychodziliśmy na basen sam z siebie założył mu skarpety i buty i tłumaczył mu przy tym, że musi być cierpliwy (cóż, sznurowanie butów - nie tylko bratu - nie jest Piotrka mocną stroną ;)

4 komentarze:

  1. Rzeczywiście, 4 rano to zabójcza pora! I co wtedy, Wy też wstajecie, czy macie sposoby na opóźnienie tego momentu? Piotrek jest niesamowity! Nie ma to jak starszy brat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No cóż, opóznianie pory wstawania Jedrka jakos nam nie wychodzi, nawet wczoraj po tym, jak przespał się w dzień i poszedł pozniej spac, obudzil sie ok.4.30. Andrzej z Piotrkiem spia sobie dalej w najlepsze, aczkolwiek Jedrek przeszkadza im troche zapalajac swiatla. A ja usiluje spac. Tzn. czuwam i spie, wstajac co jakis czas, bo to Jedrek chce pic, to jesc, to mu klocki wyciagnac spod lozka, to wlaczyc bajke, to muzyczke. W zwiazku z tym rozwazam mozliwosc kladzenia sie spac z Jedrkiem miedzy 20 a 21.

    OdpowiedzUsuń
  3. Alicja mama Jasia i Marysi24 lutego 2010 07:57

    Witaj,trafiłam do Ciebie kilka dni temu, dziś przeczytałam historię choroby, ja podobnie jak Ty znałam autyzm z filmów , a w nich przedstawiano go bardzo radykalnie, nawet odwlekałam sprawę orzeczenia o niepełnosprawności bo wydawało mi sie , ze mnie wyśmieją;) Co do wstawania w nocy to moja Marysia potrafi, oj potrafi nawet o 2- 3 w nocy i potem o 8 do przedszkola;)pozdrawiam cieplutko i zamierzam zaglądać:)

    http://wielkamalamilosc.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...