piątek, 5 lutego 2010

W czym leży problem?

Od dawna zastanawia nas to, jak to jest, że Jędrek robi czasem coś genialnie, i widać, że intelektualnie nie sprawia mu to najmniejszego problemu, a kiedy indziej ma się wrażenie, że nie rozumie prostych rzeczy (jak to kiedyś podsumował jeden nasz terapeuta, czym nas szalenie rozzłościł i rozbawił jednocześnie: "on nie rozumie słowa - daj"). Kiedyś myśleliśmy, że to kwestia motywacji, czy raczej jej braku. Potem, że to problem z praksją, że ma problem z przeniesieniem tego co wie (chce) w ruch. Teraz koleżanka Marta mówiąc o tym, jak się używa języka obcego, dała mi do myślenia. Bo Jędrek niby słowa zna, rozumie, wiedzę ma rzekłabym bogatą, a jednocześnie czasem ma problem ze zrozumieniem prostego komunikatu. Że albo musi mieć dobry dzień, fazę, albo musi być w jakiś sposób przymuszony, zmotywowany do słuchania, rozumienia, reakcji. Może on się generalnie na język wyłącza, jak my na język obcy i dopiero, gdy jesteśmy przymuszeni, to słuchamy, reagujemy, ale sprawia nam to jednak duży wysiłek (no chyba, że dla kogoś język obcy przestaje być już językiem obcym w pewnym momencie). Może tak jest i z Jędrkiem? Może ma te słówka, struktury, wiedzę w głowie, ale wydobycie ich jest trudne i bolesne? Może skoncentrowanie się sprawia mu problem? Może on wchłania łatwo (takie mam wrażenie), ale wydobywa z trudem?
Zastanawia mnie też dlaczego czasem przy ćwiczeniach jakby celowo robił źle, pomijał właściwą odpowiedź (jakby go parzyła). To czasem bywa wręcz oczywiste, że on wie bo dokładnie pomija to, co poprawne i dopiero przymuszony daje to, co trzeba. Upór? Przekora? Mam wrażenie, że nie w tym rzecz, że nie takie to proste.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...