Pobudka - 6.oo :) Z przedszkola dobre wieści: raz, że ćwiczył na korekcyjnej, dwa, że ładnie jadł. Nawet kanapki z dżemem i pulpeta z makaronem. Jestem w szoku. Dobrze, że dziecko chodzi do przedszkola, przynajmniej coś porządnego czasem zje. W domu królują kanapki z majonezem. Nawet w nocy (no bo dziś była już pobudka 2.30) przynosi mi chleb i słoik z majonezem do łóżka.
Po przedszkolu wróciliśmy sobie radośnie do domu. Oczywiście po drodze Jędrek zaciągnął mnie na pączka i dzielnie rączką pokazywał, co chce (a pączki tam były daleko, więc nie wystarczyło puknąć w szybkę), usiłując powtórzyć słowo: PĄCZEK. Strasznie trudne słowo, ale mniej więcej mu wychodzi.
Z basenu musieliśmy zrezygnować bo Piotrek miał zderzenie z ławką i chłopaki pojechali zszywać mu nogę na pogotowie.
Potem Andrzej pojechał z Jędrkiem na zajęcia grupowe. Było dobrze. Aczkolwiek Jędrek był tulący się. Upatrzył też sobie jednego tatę, dla którego zdradza Andrzeja ;)
W domu Jędruś rozkoszny, przymilny. Tylko wieczorem, jak już położył się do łóżka zaczął płakać. Nie awanturować się, nie marudzić. Popłakiwał, leciały mu łezki, a ja go pocieszałam. I to była taka chwila, kiedy wydaje mi się, że Jędrek płacze nad niewypowiedzianym. Nie z powodu cukierka, jakiegoś tam widzimisie, tylko z powodu niezrozumienia, niemożności porozumienia się z tym światem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na skraju... niestety nie lasu
Strasznie dawno tu nie pisałam. Prawie już zapomniałam jak to robić. Trudny to rok. Od ubiegłego roku szkolnego Jędrek ma nową panią terap...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kłopoty ze skórą Jędrka trwają. Mimo diety raz jest lepiej raz gorzej. Dziś otrzymaliśmy wyniki badań. Wyszło, że Jędrek ma helikobakter, ch...
-
To będzie bardzo trudna notatka. Notatka podsumowująco-rozliczająca naszą dotychczasową terapię. Czuję się w obowiązku o tym napisać bo wiem...
To jest zadziwiajace jak dobrze Jedrek radzi sobie z takim wypelnionym kalendarzem zajec. Nawet doroslym zdarzaja sie dni przeciazenia fizycznego i psychicznego i czujemy sie jak plakac w poduszke bo wydaje nam sie ze NIKT nas nie rozumie :-))) Glowa do gory Jedrus!!
OdpowiedzUsuń