wtorek, 1 czerwca 2010

Dzień Dziecka

Rano Jędruś dosypiał sobie radośnie do 8.oo (w nocy zrobił sobie kilkugodzinną przerwę w spaniu). Potem przedszkole z rozrywkami bliżej mi nieznanymi. Po przedszkolu:
- hipoterapia
- SI w KTA (tym razem Jędrek nie usnął po drodze, więc był w dobrym humorze i ćwiczył ładnie).
Żałowaliśmy bardzo, że z powodu przesunięcia zajęć z SI, nie możemy być na basenie. No i że ominie Jędrka festyn w przedszkolu. Nie da rady być wszędzie. Po zajęciach pojechaliśmy z chłopcami na pizzę i lody (tak, tak, wiem, że już w niedzielę świętowaliśmy, ale Piotrek tak się cieszył z okazji Dnia Dziecka...). A że pizzeria jest na przeciwko przedszkola, to zauważyliśmy, że festyn jeszcze trwa. No i załapaliśmy się na końcówkę. Jędrek zdążył poskakać na takiej dużej nadmuchiwanej zabawce - zamku. Wrócił do domu bardzo zadowolony. A ja z okazji Dnia Dziecka nie zrobiłam mu żadnych zajęć w domu, tylko siedziałam i wypisywałam długopis. Kilka godzin mazania i dalej jest atrament. Wracam do pracy ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...