Rano Jędruś dosypiał sobie radośnie do 8.oo (w nocy zrobił sobie kilkugodzinną przerwę w spaniu). Potem przedszkole z rozrywkami bliżej mi nieznanymi. Po przedszkolu:
- hipoterapia
- SI w KTA (tym razem Jędrek nie usnął po drodze, więc był w dobrym humorze i ćwiczył ładnie).
Żałowaliśmy bardzo, że z powodu przesunięcia zajęć z SI, nie możemy być na basenie. No i że ominie Jędrka festyn w przedszkolu. Nie da rady być wszędzie. Po zajęciach pojechaliśmy z chłopcami na pizzę i lody (tak, tak, wiem, że już w niedzielę świętowaliśmy, ale Piotrek tak się cieszył z okazji Dnia Dziecka...). A że pizzeria jest na przeciwko przedszkola, to zauważyliśmy, że festyn jeszcze trwa. No i załapaliśmy się na końcówkę. Jędrek zdążył poskakać na takiej dużej nadmuchiwanej zabawce - zamku. Wrócił do domu bardzo zadowolony. A ja z okazji Dnia Dziecka nie zrobiłam mu żadnych zajęć w domu, tylko siedziałam i wypisywałam długopis. Kilka godzin mazania i dalej jest atrament. Wracam do pracy ;)
wtorek, 1 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na skraju... niestety nie lasu
Strasznie dawno tu nie pisałam. Prawie już zapomniałam jak to robić. Trudny to rok. Od ubiegłego roku szkolnego Jędrek ma nową panią terap...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
To będzie bardzo trudna notatka. Notatka podsumowująco-rozliczająca naszą dotychczasową terapię. Czuję się w obowiązku o tym napisać bo wiem...
-
Przyznaję, byłam pełna obaw. Moja poprzednia notatka na temat wizyty w TV ledwo sygnalizowała moje obawy. Nie to, żebym zamierzała kogoś st...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz