piątek, 25 stycznia 2013

Ferie

Jędrula w ferie chodzi do Ośrodka, czyli swojej szkoły. W ferie funkcjonuje to trochę inaczej. Jest krócej (do 14.00), nie ma zajęć indywidualnych, czasem są łączone grupy, nie ma wszystkich terapeutów. I nie ma obiadów (muszę dawać sama). Czyli bardziej takie zajęcia opiekuńczo-wychowawczo-przedszkolne. Oczywiście miałam pewne obawy, jak on się w tym odnajdzie bo dla autysty każda zmiana może być problemem. Ale jest dobrze, a nawet super.
Wczoraj, po zjedzeniu zupy, nie chciał jeść drugiego. Terapeuta próbował go zachęcić. Na to Jędrek pogrzebał w swojej książce PECS i podał mu kartkę: KONIEC. Cudne!
Na spacerze zaś zaczepiał, ganiał za kolegą Krzysiem. Bawił się z nim po swojemu. Piękne. Bo on dzieci zaczepia rzadko, jeśli już to chętniej dorosłych. No chyba, że swojego własnego brata. Jędrek wchodzący w relację z innym dzieckiem z własnej inicjatywy, to rzadki przypadek. I jakże cenny.
A dziś rano zaskoczył ojca kolejną nowinką. Otóż, od kilku dni, gdy wsiadają rano do samochodu, Andrzej odwraca mu nogi i stuka but o but, żeby pozbyć się śniegu. Nawet nie próbował uczyć Jędrka, by robił to samodzielnie (bo to ciężka praca taka nauka w przypadku naszego Jędrka). A tu dziś wsiadają do samochodu, Andrzej rzucił w kosmos takim "Strzep śnieg z butów", a Jędrek sam się obrócił, wysunął za próg samochodu nogi i pouderzał butem o but. Szczęka mężowi opadła.
A mnie się buzia śmieje :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...