niedziela, 27 stycznia 2013
Szczoteczkowe szaleństwo
Ostatnio Jędrka ulubioną zabawką są... szczoteczki do zębów. Traktuje je jak amulety, biega trzymając je w dłoniach, przekłada z ręki do ręki, ba, nawet z nimi zasypia. Nasze aktualne szczoteczki musimy starannie chować w Jędrkowi nieznanym miejscu, zaś starymi się bawi. Ma ich niezły komplecik, tzn. ok. 7 czy 8. Niedawno o mały włos a kosztowałoby nas to popsuciem pralki (i to całkiem nowej). Otóż któregoś pięknego wieczoru Jędrek zaprowadził tatę do pralki i coś pokazywał, by mu wyjąć. Jako, że on do takiego pokazywania skory nie jest, Andrzej zastanawiał się czy nie wpadła mu właśnie jedna ze szczoteczek do środka, między obudowę pralki a bęben (pralka jest ładowana z góry). Ale wyjąć nie było jak. Stresu się najadłam bo przy praniu coś stukało i hałasowało. Cudem jakimś w czasie prania szczoteczkę wyrzuciło na zewnątrz, z góry na bęben. Odetchnęłam, wybaczyłam lekko, bo myślałam, że szczoteczka wpadła mu przypadkowo. Pralka dość często jest otwarta bo się suszy. Ale dziś, czyli tydzień po tamtej akcji, gdy włączyłam pralkę znowu zaczęła hałasować. Uuu, podejrzane. Kolejnym szczęśliwym trafem - udało się wydobyć kolejną szczoteczkę. Ale tym razem nie mam złudzeń - to nie przypadek. Widać Jędrek uznał, że to doskonałe miejsce do chowania szczoteczek (mimo tego, że starałam się pralkę zamykać, jakoś wykorzystał moment). Gdy go zganiłam słownie, przybiegł do łóżka i schował się cały pod kołdrę. Robi tak ostatnio jak coś spsoci. I nawet bardzo by mnie to bawiło, gdyby nie zniszczenia poczynione przez Jędrka lub ich wizja jak w przypadku pralki. Zapowiedziałam mu więc z ciężkim sercem, że daję mu ostatnią szansę. Jak jeszcze raz jakaś szczoteczka wyląduje w pralce, to szczoteczki wylądują w koszu na śmieci. Ciężko mi z tym bardzo, bo wyobraźcie sobie, jak wyrzucić dziecku jego ukochane zabawki. Z drugiej strony nie mogę pozwolić na takie niszczycielstwo. Mimo, że kocham Jędrka ponad życie, a nawet ponad moją pralkę ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na skraju... niestety nie lasu
Strasznie dawno tu nie pisałam. Prawie już zapomniałam jak to robić. Trudny to rok. Od ubiegłego roku szkolnego Jędrek ma nową panią terap...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kłopoty ze skórą Jędrka trwają. Mimo diety raz jest lepiej raz gorzej. Dziś otrzymaliśmy wyniki badań. Wyszło, że Jędrek ma helikobakter, ch...
-
To będzie bardzo trudna notatka. Notatka podsumowująco-rozliczająca naszą dotychczasową terapię. Czuję się w obowiązku o tym napisać bo wiem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz