środa, 4 sierpnia 2010
A jednak warto
Wczoraj i dziś w trzydziestokilko stopniowy upał wybrałam się z Jędrkiem autobusem na koniki. Pół godziny jeżdżenia, 2 i pół - dojazd (razem: tam i z powrotem; 2 autobusami, dochodzenie do przystanków, czekanie, jazda w upale w nieprzewiewnym autobusie). Zaczęłam się zastanawiać, czy ja nie przesadzam. Czy to ma sens, czy nie lepiej byłoby sobie odpuścić. Czy to nie za duży nakład środków (sił) porównując do uzyskanego efektu. Ale zważywszy na to, że Jędrek zdecydowanie lepiej znosi ode mnie upały, na to, że było nie było miał jakąś rozrywkę - odmianę od siedzenia w domu i pracy z mamą i na to, że ziarno do ziarnka..., to warto :) W sumie Jędruś był zadowolony i mimo koszmarnego upału, to nasze wycieczki były całkiem fajne. Oczywiście zakończone w sklepie - lodami i ulubionym napojem. Aaa, i dziś Jędrek spotkał swoją ulubioną panią Żanetę (z dobry miesiąc jej nie widział), oczywiście poznał, przytulił się, pogłaskał po włosach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I minął kolejny rok
Koniec roku skłania do podsumowań, więc opowiem, co u nas. W lipcu Jędrek skończył 20 lat. Tamten rok szkolny był największym koszmarem w n...

-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Koniec roku skłania do podsumowań, więc opowiem, co u nas. W lipcu Jędrek skończył 20 lat. Tamten rok szkolny był największym koszmarem w n...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz