Nie mam siły. Życie przerasta moje możliwości odbioru. Mam ochotę, jak to w moim ulubionym dowcipie mówią (przepraszam za słownictwo): "Pierdolnąć to wszystko i jechać do Omska". Nie znacie tego dowcipu? A to żałujcie;) Fajny jest:)
Dopisek 21.11.2011
A może by tak przerobić tego bloga na bloga - zbiór dowcipów, rozweselaczy. Byłoby milej. Proszę w komentarzach wpisywać swoje ulubione.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kilka słów wyjaśnienia
Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd. Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
no ja nie znam;(((((((((
OdpowiedzUsuńNo dobra, opowiem, choć nie umiem zbytnio.
OdpowiedzUsuńW czasach głębokiego komunizmu w Moskwie na uniwersytecie odbywa się egzamin z przygotowania politycznego (było coś takiego, niezależnie od kierunku studiów).
Profesor pyta studencinę:
- Powiedz mi, towarzyszu, kto to był Marks i Engels.
Studencina duka: - Ja nie wiem, ja z Omska.
- No to towarzysz Stalin, co o nim powiecie.
Studencina się czerwieni,wije i duka: - Ja nie wiem, ja z Omska.
- Zrozpaczony profesor próbuje dalej: - A Lenin?
- Ja nie wiem, ja z Omska.
Profesor popatrzył zdziwiony, zlitował się, trójczynę z minusem postawił i puścił biedaka.
Po czym stanął pod oknem, zapatrzył się melancholijnie i rzekł do siebie:
- A pierdolnąć to wszystko i jechać do Omska.
Ot i ja mam takie marzenie.
Genialne. Opowiem Ci mój ulubiony, trochę surrealistyczny:
OdpowiedzUsuńJanko Muzykant siedzi nad brzegiem rzeki i zamyślony patrzy w jej nurt, wzdycha i rzecze:
- Bach? Cóż.... umarł.
Beethoven? Również nie żyje.
Ja się też tak jakoś kiepsko czuję....
Pośmiałam się w głos. Co mi się rzadko zdarza w przypadku dowcipów. Bo generalnie nie jestem śmieszką.
OdpowiedzUsuńAle ten jest fajny.
Dziewczyna mówi do chłopaka:
OdpowiedzUsuń- Za pół godziny wracają moi rodzice!!!
Na to chłopak odpowiada:
- No to co, przecież my nic takiego nie robimy?!
No właśnie, a czas ucieka!!! - odpowiada dziewczyna...
Lekarz otworzył właśnie gabinet i czeka na pierwszego pacjenta. Nagle słychać stukanie do drzwi, po chwili wchodzi jakiś mężczyzna.
OdpowiedzUsuńPielęgniarka tłumaczy mu, że trzeba cierpliwie poczekać, ponieważ lekarz ma mnóstwo pacjentów.
W końcu lekarz każe wprowadzić mężczyznę, ale by zrobić na nim wrażenie, podnosi słuchawkę telefonu i zaczyna fantazjować:
- Naprawdę nie mogę pana przyjąć, jestem strasznie zapracowany. No... może w przyszłym miesiącu... Dobrze, proszę jeszcze zadzwonić.
Odkłada słuchawkę i udaje ze dopiero w tej chwili zauważył faceta i pyta:
- Co pana do mnie sprowadza?
- Jestem z telekomunikacji. Przyszedłem podłączyć telefon...
Synek do tatusia: - Tatusiu, zrób, żeby słoniki biegały.
- Syneczku, słoniki są zmęczone.
- Tatusiu, błagam, zrób, żeby słoniki biegały.
- Syneczku, słoniki są naprawdę bardzo zmęczone. Cały dzień biegały na twoją prośbę.
- Tatusiu proszę! Proszę ostatni raz.
- No dobrze, ale na dzisiaj ostatni raz, bo słoniki padną!
- Kooompaniaaaaa! Maski włóż! 3 okrążenia dookoła poligonu!
a myslalam, ze to tylko ja miewam takie zachcianki ;-)
OdpowiedzUsuńCo do dowcipów z lekarzem to mi się przypomniał mój ulubiony dowcip, nieśmiertelnik:
OdpowiedzUsuńPrzychodzi trup baby do lekarza i kładzie się na kozetce.
Lekarz: -Co mi się tu pani rozkłada?
Trup baby: - A co? Mam gnić w poczekalni?
Ja też chcę od Omska!!! Bardzo!!!!
OdpowiedzUsuńA tu na pocieszenie (skopiowane z grupy na fb, do której należę, ale jakoś sama nic tam nie zamieszczam, za to korzystam z innych;p)
1. Wsiada baba do autobusu i pyta się kierowcy:
- Panie, a jaki to autobus?
- Czerwony.
- No, ale dokąd?
- Do połowy, dalej są szyby.
2. Ojciec prowadzi syna do toalety:
- O człowieku można się dużo dowiedzieć, znając to co czyta w toalecie. Popatrz, ja już trzeci raz przeczytałem "Tożsamość Bourne'a", mama "Wojnę i pokój", dziadek "Trylogię". A ty co czytasz, jakieś głupie dowcipy z gazetek reklamowych. O czym to świadczy?!
- Tylko o tym, że zaparcia trzeba leczyć, a nie chwalić się nimi..
3. Jedzie sobie bogaty człowiek limuzyną, patrzy a tu jakiś biedak wpiernicza trawę, aż mu się uszy trzęsą. Podjeżdża do niego bliżej i pyta:
- Panie czemu pan jesz trawę?
- Aaa, głodny jestem nie mam na jedzenie...
- To wsiadaj pan, zabiorę pana do siebie
Ucieszony biedak pomyślał o rodzinie i spytał:
- A mogę wziąć ze sobą dzieci?
- No spooko, niech wsiadają
- A mogę wziąć ze sobą żonę?
- Dobra dobra, byle by szybko
- A mogę wziąć ze sobą rodziców?
- Paaaanie tak wielkiego trawnika to ja nie mam...
4. Hrabia i Hrabina spędzają noc poślubną. Nad ranem zniesmaczony Hrabia zacina się w palec i skrapia prześcieradło ze słowy:
- Niech chociaż pozory będą...
Hrabina równie zniesmaczona wysmarkała się w prześcieradło i powiedziała:
- Masz rację, Hrabio.
5. Idzie sobie Czerwony Kapturek. Idzie, idzie. A tu wilka nie ma. Szuka, woła, wilka ni widu, ni słychu. Głupia sprawa - myśli - bez wilka bajka nieważna. W końcu dotarł Czerwony Kapturek do babci, ale tu też nie ma wilka. Babcia zdenerwowana, wilk dawno powinien tu być i ją zjeść - a tak to bajka może nie wyjść. Dzwonią po leśniczego. Leśniczy przyjechał w te pędy. Radzą co robić, wilka nie ma - bajka nieważna. Postanowili poszukać wilka w lesie. Chodzą, wołają. Wreszcie patrzą, a na polance leży wilk. Rozwalony, prawie się nie rusza. Cała trójka skoczyła do wilka:
- Te, wilk, bajka zawalona, kapturka w lesie przegapiłeś, babci nie zjadłeś, co jest?
Wilk na to:
- Dajcie wy mi wszyscy spokój. Jestem kompletnie zajechany. Całą noc tańczyłem z Costnerem.
o, zmieściło się, to jeszcze cosik:
OdpowiedzUsuń1. Położna wychodzi do oczekującego ojca z trójką noworodków na rękach:
- Nie przeraził się pan, że tyle ich?
- Nie.
- No to niech pan te trzyma, ja lecę po resztę.
2. Małżeństwo z długim stażem flegmatycznie ogląda pornola. Na ekranie babka ściąga z faceta majtki. Żona pyta męża:
- Władek, gacie do prania wrzuciłeś?
3. mój ulubiony:DDD
Noc. Mąż śpi z żona w łóżku, gdy nagle budzi ich głośne łup łup łup w drzwi. Przewraca się na bok i patrzy na zegarek - trzecia w nocy. "Kurde, nie będę się o tej porze z wyra zrywał", myśli przewraca się z powrotem. Słychać głośniejsze łup łup łup.
- Idź otwórz, zobacz kto to, - mówi żona.
No więc zwleka się półprzytomny i schodzi na dół (mieszkają w domku). Otwiera drzwi, a na progi stoi facet, od którego jedzie alkoholem:
- Dobry wieszor, - bełkocze. - Szy mochby pan mnie popchnąć?
- Nie, spadaj facet, jest trzecia w nocy. Wywlokłeś mnie pan z łóżka,- warczy maź i zatrzaskuje drzwi. Wraca do żony i mówi co zaszło.
- No co ty, jak mogłeś? - mówi żona. - A pamiętasz, jak nam się wtedy zepsuł samochód, kiedy jechaliśmy odebrać dzieci z kolonii i sam musiałeś pukać do kogoś, żeby nam pomógł? Co by się wtedy stało, gdyby tez ci powiedział, żebyś spadał?!?!?!?
- Ale kochanie, on był pijany!
- Nieważne, potrzebuje pomocy.
No wiec mąż jeszcze raz zwleka się z łóżka, ubiera się i schodzi na dół. Otwiera drzwi, ale z powodu ciemności nic nie widzi, węec woła:
- Hej, czy nadal trzeba pana popchnąć?
Z ciemności dochodzi glos:
- Taaaa...
Ale ponieważ nadal nie potrafi zlokalizować faceta, krzyczy:
- Gdzie pan jest?
- W ogrodzie, na huśtawce...
4. tez fajny:
dzie zupełnie zielony student na egzamin z pediatrii. Siadł, dostał papier z pytaniem i się gapi. Pytanie brzmi: "Podaj cztery zalety mleka z piersi".
Co tu napisać ... Myśli, wzdycha, patrzy w sufit ... W końcu zdecydował się napisać cokolwiek mu przyjdzie do głowy:
1. Nie trzeba gotować.
2. Koty nie mogą go wypić.
3. Dostępne zawsze kiedy potrzebne.
Jak narazie nieźłe. Ale trzeba napisać CZTERY zalety. Znów wzdycha, myśli, patrzy w sufit ... i nagle olśnienie! Złapał długopis i dumnie napisał:
4.. Dostępne w atrakcyjnych pojemnikach.
Kolorku
OdpowiedzUsuńSerdeczne dzięki! Z tego wyłam w głos:
Małżeństwo z długim stażem flegmatycznie ogląda pornola. Na ekranie babka ściąga z faceta majtki. Żona pyta męża:
- Władek, gacie do prania wrzuciłeś?