Wczoraj tata wrócił bardzo zadowolony z zajęć grupowych. Jędruś ładnie ćwiczył i parę razy tatę mile zaskoczył. Dobrze, bo to były ostatnie zajęcia z Weroniki.
Dziś w przedszkolu pani Basia mówiła mi, jak bardzo widać, że Jędrek już wiele rzeczy rozumie, że reaguje na dużo poleceń. Ja jestem w dalszym ciągu przekonana, że jego problem nie tkwi w rozumieniu, tylko w reakcji. Ale być może w rozumieniu też coś mu przeszkadza, nie potrafi się skupić itd.
Byliśmy dziś po raz pierwszy na hipoterapii z Fundacji Nadzieja i Szansa. Szkoda, że to tylko 10 zajęć bo zajęcia są świetne. Nie jest to tylko jeżdżenie w kółeczko, ale też pani Agnieszka cały czas coś Jędrkowi proponuje, zagaduje go, wymusza reakcję. Ależ byliśmy zdziwieni, jak pani Agnieszka zaproponowała Jędrkowi by położył sobie na głowę kółeczko (pewnie gumowe), a on to zrobił. I jechał z tym kółeczkiem i podtrzymywał sobie ręką. I zakładał kółeczko pani Agnieszce na głowę, i jechał na koniku siedząc tyłem i kładł się na moment na konika i robił całą masę innych "zadań". Świetne zajęcia. I Jędrkowi się podobało :)
Na basenie jak zwykle, czyli fajnie. Tyle, że jak byłam wczoraj sama z Jędrkiem, to miałam problem bo nie miałam jak mu uciec by mnie gonił (nie było komu go przytrzymać). Skubaniutki tak pruje, że nie mam z nim szans. Jedynie brak mu czasem motywacji by płynąć do przodu.
W domu nam się dziś pracowało świetnie. Po pierwsze usiedliśmy sobie na dywaniku przed magnetofonem i Jędrek ze słuchawkami na uszach przesłuchał całą książeczkę Wianeckiej. Słuchał, patrzył w książeczkę, pokazywaliśmy palcem to, co było akurat słychać i powtarzał - głównie sylaby, wyrazów nie był chyba w stanie (za szybko jednak dla Jędrka). Ależ byłam zachwycona, że siedzę sobie z Jędrkiem, jak z normalnym dzieckiem (sorry za to głupie słownictwo), pokazujemy palcem, on grzecznie w słuchawkach, słucha, coś powtarza. Mój pełny zachwyt. Potem pracowaliśmy przy stole i też było fajnie. Pracowaliśmy jeszcze na zwierzakach (na materiale z zeszłego tygodnia), ale fajnie robił co chciałam. Na koniec chciałam by pisał na alfabecie jak się nazywają zwierzaki. Pokazywałam mu figurkę a on pisał. Z moim wspomaganiem, naciskałam go na plecy, czasem ciut kierowałam nim, czasem podpowiadałam słownie, ale pięknie pisał i jestem przekonana, że gdyby tego nie umiał, to nie byłby w stanie tego napisać z taką tylko pomocą. Potem pokazałam mu kubek (czyli coś nad czym nie pracowaliśmy, bo napisy z nazwami zwierzaków wcześniej widział, pracowaliśmy na tym materiale ostatnio) i poprosiłam, by napisał co to. I napisał. To samo z jego imieniem. W moim przekonaniu Jędrek potrafi pisać, ale jeszcze niesamodzielnie, potrzebuje wspomagania.
Co jeszcze u nas? Jędruś jest ostatnio bardzo radosny. I od ponad 2 tygodni ładnie śpi, do ok. 6:oo. Zdarzyło mu się w tym czasie ze 3-4 razy budzić w środku nocy i mieć dłuższe lub krótsze przerwy w spaniu, ale najważniejsze, że się nie awanturował i w zasadzie pozwalał mi spać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kilka słów wyjaśnienia
Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd. Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...
-
Gdy Jędrek był mały, byliśmy na pokazie zorganizowanym przez KTA - francuskiego filmu dokumentalnego "Mam na imię Sabine" nakręc...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kiedy chłopcy byli młodsi, może było to nawet przed diagnozą, czytałam im często książeczkę - wierszyk Julian Tuwima o Dżońciu. Śmieliśmy s...
Haniu - moje gratulacje. Płyty Wianeckiej naprawdę sporo pomagają, fajnie, że Jędrek daje radę ze słuchawkami
OdpowiedzUsuń