środa, 20 lutego 2019

Co nowego

A może ktoś jeszcze mnie czyta i jest ciekawy, co u Jędrka.
Problemy skórno-gastryczne na razie wydają się opanowane. Co prawda już parę razy tak się wydawało, po czym problem wracał, ale jestem dobrej myśli. Unikamy nabiału, aczkolwiek nierestrykcyjnie (jestem zwolenniczką poglądu, że skrajności nie służą ani zdrowiu fizycznemu, ani psychicznemu ;-)
Jędrek nadal jest bardzo grzecznym, chętnym do pomocy nastolatkiem. Rzadkość, nie? Taki nietypowy nasz synek.
Ostatnio sąsiadka, która widziała na FB fotorelacje z biegów Jędrka z tatą, pomyliła nam synów i dopytywała się: "Jak ten drugi syn? Bo chyba już lepiej, nie? Bo nie słychać, by tupał po nocach."
Tak, tak, wspomnienia sprzed już przecież kilku lat nadal są i to silne. Nie było lekko. Ani nam, ani sąsiadom.
Za to teraz sama słodycz. Czasem nie zdarzę poprosić, a Jędrek już mi pomaga (podnosi tapczan - do pościelenia, rozpakowuje zmywarkę, pralkę, wiesza pranie). Co prawda wiesza czasem podwójnie, czy potrójnie, jedno na drugim i trochę koślawo, ale grunt, że jest chęć i postępy :-)
No i mam idealnego towarzysza do spacerów. Proszę się nie oburzać porównaniem, ale Jędrek jest lepszy jak pies. Nie muszę z nim wychodzić (np. gdy pada lub źle się czuję), ale mogę (i to mnie mobilizuje by się ruszyć). Poza tym wpuszczają nas obojga do muzeum-galerii (mamy po drodze taką jedną, fotografii). Miłośnikom psów przyznaję, że mają one też swoje zalety, np. nie trzeba ich tak często myć.  Jędrek niestety nie jest samodzielny w obsłudze higienicznej.

Dziękuję Ci, Gosiu.

Mniej więcej 20 lat temu uczestniczyłam w kursie dla nauczycieli francuskiego w Sulejówku. Kurs był długi, Spędziliśmy kilka tygodni w roku razem (z przerwami). Tam poznałam Gosię. Polubiłyśmy się, ale nie przyjaźniłyśmy się jakoś szczególnie. Mimo tego  gdy po kilku latach napisałam do wszystkich, których miałam w skrzynce pocztowej o Jędrku i że proszę o 1 %, Gosia się odezwała. I oprócz 1 % co jakiś czas wysyłała mi miłe słowa i darowiznę na konto Jędrka. Jakiś czas temu umilkła. Darowizny przychodziły, ale Gosia nie pisała. Po jakiś 2 latach, na mój list z podziękowaniem dostałam odpowiedź. Nie od Gosi, ale od jej męża. Gosia umarła na raka w 2016 roku, a on kontynuuje to, co robili razem. Nie muszę Wam chyba mówić, jak bardzo mnie to wzruszyło, poruszyło.

Teraz dostałam mail od męża Gosi z zapytaniem o 1%. Nie, nic się nie zmieniło:

KRS: 0000037904

Cel szczegółowy: 7375 Szumowski Jędrzej

To, co się zmieniło, to numer konta do wpłacania darowizn:
Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą"
Alior Bank S.A. 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994
Tytułem:
7375 Szumowski Jędrzej darowizna na pomoc i ochronę zdrowia

Pamiętajcie o nas, Wy, którzy możecie. Ja już nie za bardzo mam śmiałość przypominać, nie chcę się napraszać.
Ale bardzo mnie wspiera każdy Wasz gest, każda wpłata, każde dobre słowo. Jesteście naszymi aniołami. Nie lubię takich ckliwych, górnolotnych słów. Ale jak mam myśleć o Gosi i o każdym z Was, który o nas pamięta?
Wasz 1% przekazany dla Jędrka to dla mnie dużo dużo więcej, niż konkretne pieniądze.

 Kochani Gdybyście, Ci co chcą i mogą, o nas pamiętali wypełniając swoje roczne PIT'y i decydując na co przekazać 1,5 % swojego podatku,...