Wczoraj pojechaliśmy po Jędrka do Ośrodka całą rodziną rowerami i wracaliśmy sobie potem z Jędrkiem niespiesznie przez park i lody. I poczułam jakby był weekend albo wakacje a nie środek tygodnia.
A to zdjęcie, co prawda nie z wczorajszej przejażdżki, tylko z ostatniej Masy Krytycznej, ale też bardzo je lubię.

Ponieważ co nie raz mnie ktoś pyta, jak to jest z tym jeżdżeniem tandemem, czy łatwo, czy dziecko musi współpracować, to dopowiem kilka słów na ten temat. Wygląda to bardzo fajnie i miło. Chłopcy się uśmiechają. Bo też Andrzej radzi sobie świetnie, ale łatwe to nie jest. Ja bym się nie odważyła jeździć tandemem z Jędrkiem. Raz próbowałam z Andrzejem jako "pasażer", na miejscu Jędrka i krzyczałam ze strachu "Hamuj". Kosmiczne wrażenie, gdy ktoś za Ciebie kieruje, skręca, przyspiesza, a Ty nie masz na to wpływu. Ale Jędrkowi to nie przeszkadza, być może po prostu nie ma potrzeby kontroli, a może jest odważniejszy. Dziecko nie musi za bardzo współpracować, w zasadzie wystarczy, że nie chce zsiadać i się trzyma kierownicy. A jak jeszcze, tak jak Jędrek dzielnie pedałuje, to już jest fantastycznie. Przede wszystkim jednak ten z tyłu, prowadzący musi mieć trochę siły i wyczucia, żeby to wszystko utrzymać, kierować tym. Nie jest to zwykła jazda rowerem. Choć wygląda tak sielsko.
Zdjęcie rewelka!
OdpowiedzUsuńJa ostatnio jeżdżę rowerem część drogi do pracy (w dodatku wypada mi nad Wisłą) i codziennie czuję te "5 minut wakacji". Miodek :)
Dziś znalazłam filmik z akcji Mam super tatę na którym są też Andrzej i Jędrek.Fajnie,że są takie akcje i super że są tacy Tatusiowie:) Pozdrawiam.Oczywiście się poryczałam,ale czasem jest to potrzebne.
OdpowiedzUsuń