środa, 9 grudnia 2009

W punktach


Rano Jędruś:




  • dał mi się wyspać do coś ok.6.30:)





  • był w filharmonii z przedszkolem i wszystko było ok. Był
    grzeczny. I na pewno mu się podobało, bo gdy z nim rozmawiałam,
    że filharmonia jest fajna i też bym chciała, to się uśmiechał
    i mówił: Taa. Ja oczywiście sobie trochę żartuje z tym jego
    Taa, tzn. zdaję sobie sprawę z tego, że ono niekoniecznie jest
    potwierdzeniem moich słów.




Po przedszkolu:




  • pojechaliśmy na basen, chłopaki się pluskali a ja filmowałam. Na
    pewno wkrótce na blogu pojawi się jakiś mały filmik z basenu.
    Poza tym okazało się po raz kolejny, że moja mama, która mi
    zawsze mówiła: NIE MARTW SIĘ NA ZAPAS, miała rację. Nie będzie
    przerwy w basenach, od stycznia do końca czerwca dalej chłopaki
    będą mogli sobie pływać.





  • byliśmy na za zajęciach u pani logopedy i było dobrze. Nie
    widziałam, ale słyszałam i miałam później relację od pani
    Beaty. Jędruś fajnie nawiązuje z nią kontakt wzrokowy. Powtarza,
    bawią się. Pani Beata usiłuje wydobyć z niego dźwięki,
    sylaby, słowa na zasadzie wejścia w pewną interakcję,
    komunikację. Jędrkowi się podoba na zajęciach u pani Beaty.
    Aczkolwiek dziś w środku zajęć zrobił „dyrgi”, wstał i
    sobie potupał. Powód był oczywisty - chciał wymusić cukierka.
    Wczoraj dostał w połowie zajęć, więc dziś też chciał. Na
    szczęście pani Beata kobietą mądrą i spokojną jest.
    Powiedziała spokojnie: nie i przeczekała Jędrka krótki bunt.
    Podobne dyrgi Jędrek zrobił kiedyś u niej na pierwszych
    zajęciach, przy których byłam, więc wiem, jak pani Beata wtedy
    reaguje. Robi to idealnie. Ze stoickim spokojem i pełnym
    zrozumieniem. Bez żadnego zdziwienia typu: A co mu jest? (co jest
    bardzo wkurzające lub stresujące dla rodzica) Cieszę się z tych
    zajęć. Pani Beata powiedziała też, że na razie poznaje Jędrka,
    ale zamierza przygotować pewien program do pracy z nim. To mi się
    podoba!





  • w domu po obiado-kolacji to już nam dużo czasu nie zostało. Ale
    przećwiczyliśmy sobie jeszcze mówienie: AS-OS-US-ES-IS-YS, co
    trudne jest, ale Jędrkowi już świetnie wychodzi. Czasem co prawda
    robi przerwę i mówi coś na zasadzie EE- S, ale jak nie za
    pierwszym,to za kolejnym razem ładnie łączył. Powtarzaliśmy
    też: PLA-PLE-PLU-PLI-PLY-PLO-PLĄ-PLĘ. To już wyższa szkoła
    jazdy i tu nie zawsze nam wychodziło łączenie, ale czasem tak. No
    i z nosówkami był problem.




A dziś notatka w punktach po to, żebym się nie rozpędziła, tylko
poszła wcześniej spać bo jutro czeka mnie bardzo pracowity dzień,
12 godzin z jednych zajęć na kolejne bez przerw więc idę spać.



PS.
Muszę
przytoczyć fragment z tego wywiadu, o którym Andrzej pisał w
poprzedniej notatce. Bardzo mi się spodobały te słowa
Dr
Stephen Shore (naukowca z Zespołem Aspergera):




Proszę spojrzeć na to z tej strony: ktoś ma ogromną
potrzebę nadmiernego kontaktu wzrokowego, czy patologiczną potrzebę
przebywania z innymi osobami albo ciągle chce wiedzieć, co myślą
inni. Kogo ja teraz opisałem? Zwykłego człowieka widzianego oczami
kogoś z autyzmem czy zespołem Aspergera. To więc kwestia punktu
widzenia, czy po prostu takiej, a nie innej kultury.”

2 komentarze:

  1. Pięknie wypełniony dzień;
    jeszcze niedawno miałam tez tyle energii i sil;
    ostatnio siadam i już tak nie daje rady;
    wiec Haniu- opisuj dalej ...a ;nakręcę się; aby robic podobnie jak Ty

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam sie z mottem twojej mamy. Tutaj my mowimy "Przekrocze ten most jak do niego dojde." Sprawy najczesciej maja tendencje do ukladania sie (w taki albo siaki sposob)

    OdpowiedzUsuń

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...