niedziela, 3 stycznia 2010

Praca w domu


1. Piankowa układanka z 3 elementami
do włożenia - bez najmniejszego problemu, całkowicie samodzielnie
(nic nawet przytrzymywać nie musiałam). I jak ochoczo próbował
powtórzyć: grzyb (układanka przedstawia dwa grzyby, a ja wszędzie
gdzie mogę wplatam artykulację). Ż ma jeszcze niewyraźne.



2. Praca z książeczką Cieszyńskiej
i alfabetem. Powtarzaliśmy sylaby z J i N,
pisaliśmy sylaby na alfabecie (pomagałam mu, podpowiadałam skąd
brać litery, samodzielnie brał raczej tylko samogłoski; za to
odkładał później wszystko elegancko). Przepisywał też niektóre
sylaby, ale wciąż potrzebując mojej pomocy (samodzielnie właściwe
litery „parzą”, weźmie wszystko obok, tylko nie tą właściwą.
Czytał rzędy sylab – JA JO JE JU itd. prawie samodzielnie, czasem
lekko podpowiadałam mimicznie.



Potem skupiłam się na płynnym
łączeniu takich np. sylab jak AJA, UJU, ONO itd. Zdecydowanie
Jędrkowi pomaga wtedy machanie wspólnie ręką (aczkolwiek
niechętnie ją podaje). Ze mną razem pięknie łączył, ale i
całkowicie samodzielnie mu się wielokrotnie udawało. Bardzo ładnie
też czytał całkowicie samodzielnie sylaby odwrócone typu: AJ, AN.
Najpierw je po mnie powtarzał, ja pisałam je na alfabecie, potem
czytał i tak się wciągnął, że mój wzorzec słuchowy przestał
być potrzebny, czytał samodzielnie, nawet bez moich podpowiedzi
mimicznych.



Następnie wyrazy: jajko, lejek, kajak,
bajki itd. Tu już bardziej jak na płynnym łączeniu zależało mi
by powtórzył cały wyraz i udawało się. Wyglądało to mniej
więcej tak: LE-JE-K, ale to oznacza samodzielne powtórzenie 3
elementów bez podpowiadania! Bo próbowałam by powtarzał bez
podpowiedzi i większość wychodziła! :) Pokazywaliśmy też palcem
nos, na obrazku, Jędrka, mój i robił to prawie samodzielnie
(pokazywanie sprawia mu ogromną trudność, przez ostatnie prawie 2
lata, po wielu nieudanych próbach, nawet już tego nie robiliśmy i nagle zauważyłam, że jakby
przestał być aż tak drewniany, że już jakby jest gotowy, jest w
stanie to robić, czy też uczyć się tego).



Na koniec powtarzaliśmy zdania do
obrazka, typu: Janek pije mleko. Jola pije sok. I on z moją
niewielką podpowiedzią mimiczną i sporadycznie bardzo cichutką
podpowiedzią słuchową powtarzał całe zdania. Ależ byliśmy
oboje zadowoleni! Całkiem nieźle pokazywał też na obrazku Janka,
Jolę itd.



3. Misiowe puzzelki. Złożyliśmy 3
obrazki (każdy z 6 części), Jędrek nie robił tego całkowicie
samodzielnie, chodziło mi głównie o to, by ćwiczył manualnie
składanie puzzli, a te puzzelki choć nieduże jakoś łatwo się
składają. Obrazki misiów są też najwyraźniej na tyle atrakcyjne
dla Jędrka, że chętnie je składa i momentami nie ma problemu z
tym, gdzie dopasować dany element, nawet bez wcześniej pokazanego
wzorca. Sama więc nie wiem, na czym polega problem Jędrka, czy on
rzeczywiście ma problem z tym, że nie wie - nie widzi, gdzie
powinien być dany element, czy jest to kwestia otwartości i
motywacji, których brak.



Potem zagraliśmy sobie, tak jak
wczoraj we trójkę w składanie misia według tego jak się rzuci
kostką. Jędrek elegancko samodzielnie rzucał kostką, wybierał
odpowiedni kawałek (no tu z naszą podpowiedzią przeważnie) i
prawie samodzielnie składał (przeważnie przytrzymywałam mu resztę
puzzli i czasem trzeba było mu odwrócić puzzla). I znowu Piotrek
wygrał! Ale najważniejsze, że Jędrek siedział dość chętnie,
był w stanie wytrwać przez całą grę, dużo rzeczy robił z naszą
niewielką pomocą. I wydawał się być obecny.



4. Bo tak już nie było przy kolejnej
grze: Quiz Dlaczego koty mają
wąsy?
Gra dla Jędrka jest za trudna
ewidentnie (choć tego to z nimi nigdy wiedzieć na pewno nie można).
Pytania są tam takie, że na wiele Piotrek nie potrafi odpowiedzieć,
na niektóre ja też. Najpierw wybiera się za ile punktów 1-2-3
chce się pytanie, a potem odpowiedź A-B-C. Ponieważ Jędrek nie
mówi, więc ma karteczki z numerkami i z literkami, by mógł wybierać lub
odpowiadać. Jak na razie mam wrażenie, że wybiera całkiem
przypadkowo i na dodatek wydaje się w grze uczestniczyć tylko
ciałem (siedzi i patrzy w bok), ale... Po pierwsze ważne, że
siedzi z nami, po drugie uczy się wybierać posługując się
karteczkami, po trzecie uczestniczy w grze Piotrka, a po czwarte kto
wie, jak się oswoi i otworzy, co się okaże. Ja tam wierzę w
mojego synka! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...