niedziela, 5 grudnia 2010
Restauracjo-terapia
A gdzieś mi w ferworze zajęć i obowiązków umknęła ta notatka. Dziś mi się przypomniało i postanowiłam zanotować. Dwa tygodnie temu po turnusie, nasi warszawscy znajomi zaprosili nas do restauracji na sushi. Mieliśmy pewne obawy, jak Jędrek się zachowa (zazwyczaj jest grzeczny w takich miejscach, no ale co będzie jeśli nie dostanie tam nic do jedzenia, co mu się spodoba?). Postanowiliśmy jednak spróbować. Jędrek po pierwsze zarekwirował wszystkie pałeczki ze stolika i miał z nimi świetną zabawę. A my mogliśmy spokojnie siedzieć i rozmawiać. Dziecko było super grzeczne. Potem przyniesiono jakąś surówkę z kiełków czy czegoś tam w tym stylu i Jędrek zjadł jej 3 porcję. Potem dogryzł sałatką z warzyw (sałata, rzodkiewka, zjadł wsio oprócz tego co ludzie zazwyczaj lubią czyli pomidorów i ogórków). Sushi jeść nie chciał, wziął do buzi, ale mu nie pasowało. Nam za to bardzo (bo dla nas to był też pierwszy raz :) Niemniej byliśmy z syna dumni i po raz kolejny wyszło na to, że restauracjo-terapia to forma terapii, która Jędrkowi bardzo pasuje.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na skraju... niestety nie lasu
Strasznie dawno tu nie pisałam. Prawie już zapomniałam jak to robić. Trudny to rok. Od ubiegłego roku szkolnego Jędrek ma nową panią terap...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
To będzie bardzo trudna notatka. Notatka podsumowująco-rozliczająca naszą dotychczasową terapię. Czuję się w obowiązku o tym napisać bo wiem...
-
Przyznaję, byłam pełna obaw. Moja poprzednia notatka na temat wizyty w TV ledwo sygnalizowała moje obawy. Nie to, żebym zamierzała kogoś st...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz