wtorek, 14 lutego 2012

Powoli do przodu

W niedzielę po raz pierwszy od dość długiego czasu popracowałam sobie w domu z Jędrkiem. Sporo pracowaliśmy, ale z przerwami. Fajnie nam się pracowało. Żebym ja i Jędrek, żebyśmy zawsze byli w takiej formie, to bym może nawet i nie szukała tak bardzo specjalistów do pracy z Jędrkiem. Ale niestety ostatnimi miesiącami rzadko bywam w takiej formie do pracy z Jędrkiem. Czyli wypoczęta, zrelaksowana, spokojna, optymistyczna. No ale mi się zdarzyło. I oby coraz częściej. Oby się stabilizowało.
W szkole na nauczaniu indywidualnym na razie dobrze. Po dzisiejszej rozmowie z panią jestem wręcz bardzo optymistycznie nastawiona do całego przedsięwzięcia. Nie to, żeby był to szczyt moich marzeń, ale skoro nie może być inaczej, to na tym trzeba się skupić i cieszyć się z tego, co jest, jeśli jest w miarę dobrze. W myśl zasady: jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma:) No bo wiadomo, wolałabym, żeby Jędrek był zdrowym chłopcem, zdolnym i mającym dobre relacje z rówieśnikami. Hmm, wolałabym, żeby był tępy do nauki, ale w sumie zdrowy na ciele i umyśle. Hmm, wolałabym, żeby był autystą wysoko-funkcjonującym, z problemami licznymi, ale mówiącym i komunikującym się, chodzącym do klasy integracyjnej. Hm, wolałabym, żeby chodził do klasy specjalnej, ale miał tam swoje miejsce. Może bym i wolała, ale mam to co mam, więc jeśli Jędrek dalej będzie na nauczaniu indywidualnym, ale będzie w miarę dobrze funkcjonował na tych zajęciach, tak jak to było  przez ostatni tydzień, to też będę się cieszyć.
A jakie my harce dziś wyprawialiśmy na basenie. Pojechaliśmy oboje z Andrzejem bo ostatnio mamy problem z nakłonieniem Jędrka do pływania w dużym basenie. Wyrywa się od razu na brodzik i tam sobie skacze przez cały czas. Jedna osoba nie jest w stanie go przypilnować. Więc jedziemy razem, ja szybciej wychodzę z przebieralni i czatuję pod drzwiami szatni męskiej. Więc gdy tylko drzwi się otworzą i  pojawia się Jędrek gotowy do wyrwania się tacie, chwytam go i wrzucamy wspólnie z Andrzejem do wody. I wtedy już pływa:) Oczywiście wcześniej zdążył Andrzejowi zwiać z szatni w ubraniu, ale go zawrócono. Kiedyś raz w szlafroku wskoczył do brodzika;)
Z rzeczy ważnych i pozytywnych, pani powiedziała, że Jędrek ostatnio ze 2 razy jej zakomunikował, że chce siku. W "obcym" miejscu tzn. na sali gimnastycznej pociągnął ją za rękę do drzwi i zaprowadził do łazienki. Mnie też się to zdarzyło ostatnio. Sukces jest, że zrobił to w tak zwanym obcym dość miejscu, czyli nie w domu (gdzie zresztą zazwyczaj chodzi sam). To jest wielkie WOW.
Z rzeczy ważnych i mniej wesołych, Jędrek ostatnio dość często jest zły, robi groźne miny próbuje się na nas wyładować. Czasem powód jest nam znany (potrafi go rozdrażnić drobiazg, np. że mu czegoś tam nie pozwolę lub coś chcę od niego), czasem zaś jest dla nas tajemnicą. Oczywiście jest to bardzo niemiłe, ale mam nadzieję, że im bardziej Jędrka życie będzie ustabilizowane, tym mniejszy będzie stres i rzadziej będą się zdarzać takie zachowania.
I co Wam jeszcze powiem? Nie potrafię spojrzeć obiektywnie na moje dziecko.

7 komentarzy:

  1. Powodzenia w dalszej drodze!

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia i oby tak dalej!. My jesteśmy dopiero na początku drogi o indywidualne nauczanie na terenie szkoły. mam nadzieje ze wszystko się uda. Pozostały modlitwy o odpowiedniego nauczyciela -

    OdpowiedzUsuń
  3. Praca z dzieckiem autystycznym to jest ogromnie wyczerpujaca praca, potrzeba duzo sily i czasem czterech rak, ja czasem mowie innym ze chcialabym miec rece jak hinduski bog ganpati.. to jest bog z glowa slonia i z czterema rekoma, dwie by trzymaly dziecko a dwie by mu pokazywaly.. no ale my tylko jestesmy ludzmi. Trzeba miec duzo poczucia humoru by ten autyzm przezyc czego ci goraco zycze no i sil fizycznych. Zrobie tylko jedna dygresje na temat chcenia , ktora mi ogromnie pomaga gdy ja sie czuje czasem w dolku, .. moje dzieci to nie wycieczka do slonecznych wloch jak zaplanowalam ale samolot z jakis powodow wyladowal w deszczowej holandii ... no ale tam tez rosna tulipany .. no i sa inne atrakcje.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Jagodo --> życzę by wszystko się udało jak najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Z serca zycze pani wszystkiego dobrego.Tak naprawde bardzo bym sie chciala z Pania skontaktowac,poniewaz czasami mysle ze moj 3 letni synek ma podobne zachowania-bardzo bym chciala porozmawiac .Zdaje sobie sprawe ze nie ma Pani czasu ,majac tysiace obowiazkow ale widzac dzis rano w telewizji "kawa czy cherbata",ogarnal mnie niepokuj-moj synek bardzo caesto chodzi w kolko i gdy mial 2 latka znal numery -rozpoznawal nawet 35-nigdy go tego nie uczylam-jesli znajdzi Pani 5 minut moze mi wyslac e-mail -z powazaniem-ula

    OdpowiedzUsuń
  6. Ula, wysłałam maila.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzień dobry
    Piszę do Pani z malej miejscowości z okolic Zamościa.Oglądałam wczoraj program poświęcony Pani synowi Jędrkowi,sam wychowuję autystycznego syna. Syn ma już 22 lata, jako dziecko miał nauczanie indywidualne,a obecnie uczęszczamy do Domu Pomocy Społecznej w Sochach. Wiem jak trudna i odpowiedzialna jest opieka nad osobą autystyczną. Serdecznie pozdrawiam.


    Małgorzata Pieczykolan

    OdpowiedzUsuń

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...