poniedziałek, 19 marca 2012

PECS - zaczynamy?

Moi chłopcy śpią, a ja z wrażenia nie mogę zasnąć. Bo dziś spędziliśmy bardzo ekscytujący a zarazem uroczy wieczór z panią Magdaleną i panem Markiem Kaźmierczak z Pyramid Educational Consultants of Poland.
Mamy to szczęście, że pani Magda zgodziła się wziąć nas pod swoje skrzydła. Najbliższe 3 dni pani Magda i pan Marek poświęcą naszej rodzinie, ze szczególnym uwzględnieniem Jędrka. Będą obserwować jego zachowanie w szkole, na zajęciach pozaszkolnych, w domu. Mam nadzieję, że uda się przeprowadzić analizę zwłaszcza trudnych zachowań Jędrka (że Jędrek nie będzie udawał nagle przed panią Magdą aniołka;). Poza tym pani Magda zaproponuje nam plan pracy, rozpocznie z Jędrkiem wprowadzenie PECS. Mamy nadzieję, że szkoła się w to włączy (w planach jest nie tylko prezentacja PECS w szkole, ale i rozmowa z nauczycielami uczącymi Jędrka). Wszystko to bardzo poważnie - obiecująco wygląda, tym bardziej, że będziemy mieli na miejscu terapeutę, pana Andrzeja, który nas będzie razem z panią Magdą prowadził. Normalnie aż się trochę... boję? Ktoś potrafi wytłumaczyć moją reakcję? ;)
A dzisiejsze spotkanie było super. Częściowo zawodowe (trochę spraw organizacyjnych, przekazanie też wielu informacji na temat Jędrka, PECS itd), częściowo towarzyskie. Pani Magda (którą mieliśmy już okazję widzieć na szkoleniu PECS), jak i pan Marek (którego znaliśmy do tej pory tylko telefoniczno-mailowo) okazali się ludźmi niesamowicie sympatycznymi i z dużym poczuciem humoru. Pan Marek jeszcze przystojniejszy jak na zdjęciu na ich stronie :))) Zazwyczaj nie przepadam za przystojniakami, ale tu robię wyjątek ;)
Zaskoczyło mnie zachowanie Jędrka na tym spotkaniu. Gdy tylko podeszliśmy do pani Magdy i pana Marka, Jędrek śmiało, bez żadnej zachęty ruszył w stronę pana Marka, wziął go za rękę, jakby przy nim było jego miejsce. Potem chyba wziął za drugą rękę panią Magdę i tak weszliśmy do restauracji. Tam Jędruś się powiercił trochę by w końcu ułożyć się na ławeczce obok pani Magdy i... zasnąć (dzięki temu mogliśmy spokojnie porozmawiać). Ja nie wiem, czy to przypadek, czy on tak dobrych ludzi wyczuwa, ale zaskoczył mnie z lekka. Fakt, że ostatnio jest bardziej towarzyski, ale nie do tego stopnia, by z taką ufnością dawać rękę (z własnej inicjatywy!) zupełnie obcemu człowiekowi. To chyba dobry znak :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...