wtorek, 8 stycznia 2013

STOP przemocy

Rozmowa z moją Aspergerką - Agnieszką utwierdziła mnie w przekonaniu, że idziemy w dobrą stronę. Że ważniejsze od efektów terapii są miłość i komfort dziecka.
Agnieszki osobiste doświadczenie utwierdziło mnie w przekonaniu, że trzeba wołać: STOP przemocy na autystach. Jest u nas wiele terapii i podejścia wśród terapeutów, zakładających że autystę to trzeba złamać, nagiąć, siłą wyciągnąć z jego świata, nie pozwolić na jego dziwaczne zachowania, upór itd. Niektórzy wyznają wówczas metodę, że cel uświęca środki i można stosować przemoc fizyczną lub psychiczną (ściskanie za ręce albo wmuszanie by coś dziecko zrobiło, choćby to miało trwać godzinę). Niestety daliśmy się wkręcić w taką metodę i przez 4 lata ją stosowaliśmy. Płakałam, ale się poddawałam temu bo wierzyłam, że tak musi być. Nie musi być. Nie może być. Autysta to zwykłe dziecko, które cierpi jak każdy (i nie pieprzcie, za przeproszeniem, o innym progu bólu) i potrzebuje ludzkiego traktowania i miłości nie przez kij lecz marchewkę. Dlatego przy całym moim szacunku i sympatii do terapeutów, którzy pracowali z nami poprzednią metodą, nie ma już we mnie ani odrobiny przyzwolenia na jej środki postępowania (nie na to, czego chcieli nauczyć, tylko jak). Bądź, Rodzicu, czujny. Nie daj się omamić obietnicami, że Ci ktoś dziecko wyprowadzi, nauczy mówić itd. Wolę mieć szczęśliwe dziecko bawiące się w koło bączkiem, jak "wyprowadzonego" skrzywdzonego psychicznie dzieciaka. Mam też wrażenie, że terapeuci pracujący takimi metodami, albo sami zostali skrzywdzeni w dzieciństwie albo są tak głupi, że się dali wkręcić swoim autorytetom. To dotyczy każdej metody, która akceptuje przemoc fizyczną lub psychiczną wobec dziecka. I nie łudźcie się, że przemoc to bicie paskiem po dupie, a nie ściskanie za rękę, by coś dziecko zrobiło albo godzinne monotonne wymuszanie czegoś. Jestem za konsekwencją, ale mądrą a nie głupio-bezlitosną. Zawsze, Rodzicu-Terapeuto, pomyśl, czy chciałbyś żeby Ciebie ktoś tak traktował, z Tobą pracował w ten sposób. Jeśli przychodzi Ci do głowy myśl: "zwariowałabym", to spieprzaj stamtąd szybko. Powtarzam, autysta to zwykły człowiek, nie automat.
I cieszę się, że Jędruś jest w Ośrodku, gdzie traktuje się autystów z szacunkiem i zrozumieniem, a nie jak dziwolągi do naprawienia.

6 komentarzy:

  1. myśmy na szczęście zorientowali się bardzo szybko bo już po 4 miesiącach takiej przemocowej terapii. No ale było to o tyle łatwiejsze, źe Justynka dość dobrze juz wtedy się komunikowała i sama nam dawała znać, że dzieje jej się krzywda.
    Obiema rekami podpisuję się pod twoją notką!

    OdpowiedzUsuń
  2. Problem jest z dziećmi, które nie potafią okazać nawet swoich najprostszych potrzeb, jak było z Jędrkiem. Tu rodzic musi być mądrzejszy. My niestety nie byliśmy.

    OdpowiedzUsuń
  3. ~Ela,mama Bartka8 stycznia 2013 17:41

    Haniu,bardzo to ładnie napisałas....a ja poczułam sie taka dowartosciowana... bo ja własnie nigdy nie pozwoliłam aby Bartka ktos do czegos zmuszał....nasz Bartek jak wiesz nie mówi...trudno,choc bardzo ciężko mi to zaakceptować....choć chyba raz przyszło mi do głowy zeby pojechac na taki turnus ja to nazywam "wymuszanie mowy"...mąz wybił mi to z głowy...powiedzial brzydko "pizne cie raz w głowe albo ścisnę za łapę jak cie nie zaboli i bede mógł cie bic codziennie wtedy pojedziecie"przepraszam za nie cenzuralne słowo...nasz Bartek to chyba szczęśliwe dziecko...zrezygnowałam z pracy...dla Niego...ktos sie spyta to poswiecenie ? Nie,tak nie myslę...robie to dlatego ze on jest chory...czytaj pokrzywdzony przez los....ja to tak odbieram,wiec zapewnie mu zycie w którym bedzie sie czuł całkowicie bezpieczny i szczęsliwy....w planach mam kupno domu...tez dla niego ,żeby miał swoje miejsce na ziemi....Bartek ma logopede ,jakąs tam terapie...poza tym basen który kocha...fikoland który uwielbia....raz w tygodniu jedziemy do sklepu a dzieciak biegnie najpierw do zabawek ,bierze sobie "cos" naprawde cos,aby chyba było,bo on bardzo nie lubi zabawek....a potem leci do działu gdzie sa telewizory,wskazuje paluszkiem i mówi" to ja"...pokazuje na płaski 32 calowy TV....kupic nie kupic?? kupic,maż mówi....bo i tak ma do tyłu...wiec od wczoraj ma....zauwazylismy tez ze jesli cos bardzo chce potrafi powiedzieć...widzieliscie kiedys dzieciaka ,prawie 9 letniego całujacego telewizor ?? Nasz syn tak robi...kocha ten telewizor...a ja ? Ja jestem szczęśliwa gdy on jest zadowolony...gdy sie śmieje...pani w szkole mówi ze Bartus jest bardzo ułozony...nikt nigdy go nie układał taki jest...nasz Syn....czyli nie dałam sie zwieść super hiper specjalistom....jestem soba i taka pozostanę...czasami jak juz wszyscy spią sobie poplaczę....z żalu...ze wyczekiwany synek nie jest zdrowy..a rano ? rano ciesze sie razem z nim,starajac sie mu dogadzac ...ale tak w miarę przyzwoitosci..aby nie wyrosły mu różki....

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo pięknie to, Elu, napisałaś. Aż mi się łezka zakręciła. Bo Ty jesteś życiowo bardzo mądra kobieta. Gdyby jeszcze więcej optymizmu i akceptacji dla tego, co jest Ci dołożyć, to byłabyś szczęśliwsza. Żal mi jak patrzę, jak wciąż Cię to tak boli, ile masz w sobie goryczy (i cóż z tego, że słusznej). Ale to może z czasem.

    OdpowiedzUsuń
  5. I masz bardzo mądrego męża. Każdy, kto zezwala na takie przemocowe praktyki wobec swojego dziecka, powinien sam to na sobie najpierw wypróbować:) Jak to zniesie zadowolony, to może jest masochista i jest szansa, ze dziecko to po nim odziedziczyło;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się z zamieszczonym tekstem. Od lat pracuję z niepełnosprawnymi dziećmi i próbuję przekonać rodziców i terapeutów, że działania przemocowe krzywdzą dzieci, a nie są terapią. Widziałam różne sposoby pracy z dziećmi i nie godzę się na siłowe oddziaływania.Wielokrotnie udowodniłam, że efekty pojawiają się, gdy dziecko pozbawione jest dodatkowego stresu, gdy pozwala mu się na szereg zachowań, które uważane są za szkodliwe stymulacje. Dziecko najbardziej potrzebuje zrozumienia jego potrzeb i akceptacji, wtedy ma szansę na rozwój. Dzieci autystyczne, niepełnosprawne ruchowo, wzrokowo, niepełnosprawne intelektualnie CZUJĄ, BOJĄ SIĘ, RADUJĄ, SMUCĄ... Są takie same jak zdrowi ludzie.Trzeba o tym mówić jak najwiecej i wpływać na zmianę myślenia ludzi. Pozdrawiam wszystkie dzieci!

    OdpowiedzUsuń

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...