niedziela, 19 maja 2013

W sumie dobrze.

Jędrul miał w tym tygodniu humor zmienny, czyli bywały dobre, spokojne, radosne dni. I takie mukająco płaczliwo złoszczące się. Dlaczego - zagadka.
Na zajęciach było dobrze. Na basenie pięknie pływał i wyprawiał harce podwodne. Ostatnio wymyślił specyficzny sposób nurkowania. Pupa w dół, nogi do góry. Albo wczoraj widziałam, jak zrobił pod wodą fikołka. Andrzej się śmieje, że kiedyś stworzenia wyszły z wody na ląd, a u Jędrka jest proces odwrotny. Woda to rzeczywiście jego żywioł. Dla pocieszenia dla tych, których dzieci nie są przeszczęśliwe na basenie - z Jędrkiem też tak od razu nie było. Na początku nie pozwalał do siebie podejść, dotknąć się na basenie. Takim go zapamiętała pani Halina. Ja też pamiętam nasze początki na basenie w Zambrowie. Inaczej sobie to wyobrażaliśmy, a było rzeczywiście tak, że Jędrek na małym basenie podskakiwał sobie i nie pozwalał nawet nam do siebie podejść. Teraz też nie jest tak, że się nas na basenie słucha, wykonuje jakieś polecenia. Ale chętnie się bawi. O ile ktoś jest dobrym pływakiem i nurkiem i jest w stanie za nim nadążyć. Niestety to nie mój poziom umiejętności.
Na dogoterapii w tym tygodniu też było fajnie. Jędrek sam z siebie dążył do kontaktu z psem, małą Tolą. Nasza terapeutka stwierdziła, że dopiero teraz, na siódmych zajęciach, Jędrek zauważył, że Tola to pies. W ubiegłych latach Zosia pracowała z Jędrkiem ze swoimi dużymi psami Sonią i Weną i chyba Jędrek do tej pory nie traktował Toli jako pełnoprawnego psa, którego można poprowadzić na smyczy, pokarmić itd. A może potrzebował czasu, żeby się oswoić? Miał też w tym tygodniu Jędrek kontakt z innym psem, dużym psem jednego z klientów Andrzeja. Pies ten Jędrka obwąchał, polizał, na co Jędrek zaczął zwiewać przed nim, kryć się za Andrzeja. Pies za Jędrkiem i tak ganiali sobie dookoła. Jędrkowi to się bardzo podobało, bo lubi uciekać. Gdy pies przestawał, Jędrek go zaczepiał. Tak se myślę, że może taki pies to byłaby dobra sprawa w domu, byłby niezmordowany do zabaw z Jędrkiem. A i na resztę by pewnie miał dobry wpływ. Tylko, czy my dostatecznie kochamy psy i bylibyśmy dla niego dobra rodziną?
Na koniach też było dobrze w tym tygodniu. Jędrek jeździł wolno i szybko i oczywiście to drugie podobało mi się bardziej. A jaka była histeria na pierwszych jazdach koniem 4 lata temu.
Na zajęciach grupowych z rodzicami też było dobrze. Jędrek malował farbami palcem i za każdym razem leciał do zlewu umyć ręce, ale potem wracał i malował dalej. W ogóle ładnie współpracował, choć nie wszystko robił według zaleceń, np. na masaż miał swoją koncepcję. Wolał sam się masować gładką szmatką po brzuszku.
W tym tygodniu w Ośrodku Jędrek, tak jak i w domu, humor miał zmienny. Za to w tamtym było super. Nawet któregoś dnia Jędrek pozwolił swemu terapeucie usiąść na kocu, na którym się bawi w wolnym czasie i na który do tej pory pan Łukasz nie miał wstępu. Tym razem Jędrek pozwolił mu nie tylko usiąść i się z nim pobawić, ale nawet przyszedł po niego z powrotem, gdy pan Łukasz się oddalił. Czyli zaprosił go na swoje terytorium. No no! :)
PS. Noce ostatnio lepsze. Jędrek, co prawda często z przerwą na włączenie mu bajek, ale śpi do 6 a nawet 7.

1 komentarz:

  1. Witam! Prowadzę badania do pracy licencjackiej na temat dogoterapii jako formy wspomagającej w terapii dzieci z autyzmem. Czy mogłabym prosić o wypełnienie ankiety znajdującej się pod linkiem: http://www.ebadania.pl/5f8f91766fadba76 ? Ankieta jest anonimowa. Z góry dziękuję.

    PS. Bardzo ciekawy blog. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...