Mieliśmy bardzo dobre lato. Tylko skończyło się za szybko. Zwłaszcza wakacje. Nie mogę sobie z tym poradzić. Wybaczcie więc jeśli notatka będzie chaotyczna.
Drugą połowę wakacji Jędrek spędził poza domem. Można wręcz powiedzieć, że całe swoje wakacje bo w lipcu chodził przecież do Ośrodka. Potem spędził kilka dni z mamą i bratem u jednej babci (a tata wymieniał instalację elektryczną), potem z tatą i bratem u drugiej babci (a mama się byczyła z koleżankami na działce), potem 2 tygodnie z mamą na turnusie rehabilitacyjnym, potem z całą rodziną na wspólnych wakacjach nad jeziorem, a potem jeszcze kilka dni z bratem u babci (a rodzice doprowadzali dom po remoncie do stanu używalności). A więc przejeżdżał Jędrek z jednego miejsca w drugie przez ponad 5 tygodni i był bardzo dzielny. Naprawdę. I grzeczny. Owszem zdarzało mu się zdenerwować, pozłościć się trochę, ale wszystko w granicach normy (jędrkowej ;-) Było dobrze. Czasem tylko coś wyskoczyło, żeby rodzice przypadkiem nie zapomnieli, że tak całkiem bezproblemowo to nie ma. Najbardziej dały nam się we znaki problemy z zasypianiem (ale już nie spaniem) i przesiadywanie w kibelku (zafiksował się Jędrek, albo traktuje to jak swój azyl).
Wizyty u dziadków były nadspodziewanie udane. I gdy Jędrek był z rodzicami i gdy był tylko z bratem. Nie psuł, nie marudził, nie trzeba było za nim latać i mu z rąk wydzierać wszystkiego, jakoś się odnajdywał. Coś mu się takiego zrobiło, że o wiele rzeczy prosi zamiast samemu brać i narozrabiać. Niechętnie wyjeżdżałam do tej pory z Jędrkiem do dziadków bo to było bardzo męczące, ale tego lata było super. Nawet jak został sam z bratem. Babcia nie narzekała. Bardzo dobrze sobie radzili. Ja na początku byłam mocno zestresowana tym ich samodzielnym pobytem, ale okazało się, że niepotrzebnie. Zostawiliśmy Jędrka samego (no z bratem) u dziadków po raz pierwszy od dobrych kilku lat. Zrobiliśmy to z konieczności, ale bardzo się cieszę, że eksperyment się udał, że dziadkowie przeżyli to bezboleśnie. Kto wie, może powtórzymy. Dobrze mieć taką możliwość.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na skraju... niestety nie lasu
Strasznie dawno tu nie pisałam. Prawie już zapomniałam jak to robić. Trudny to rok. Od ubiegłego roku szkolnego Jędrek ma nową panią terap...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kłopoty ze skórą Jędrka trwają. Mimo diety raz jest lepiej raz gorzej. Dziś otrzymaliśmy wyniki badań. Wyszło, że Jędrek ma helikobakter, ch...
-
To będzie bardzo trudna notatka. Notatka podsumowująco-rozliczająca naszą dotychczasową terapię. Czuję się w obowiązku o tym napisać bo wiem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz