Zimą Jędrek był na turnusie w Uroczysku koło Szklarskiej Poręby (a dokładniej koło Piechowic, na górce) z tatą i bratem.Tym razem pojechał tam z mamą. Na dwa tygodnie. Było super. Znał już niektórych terapeutów (była jego ukochana pani Karolina), a oni jego. I stwierdzili , że Jędrek bardzo się zmienił że jest duży postęp w jego zachowaniu, że jest spokojniejszy, bardziej kontaktowy. Bardzo fajne doświadczenie miał też Jędrek (i ja) z nową panią logopedą. Bardzo się polubiliśmy (tzn. pani Jędrka a ja panią ;-). A pana od fizjoterapii Jędrek zamknął w łazience. Sytuacja była przezabawna. Mianowicie pan stwierdził, że Jędrek ma koślawość stóp i warto by było mu je podkleić (jakieś takie specjalne paski). Powiedziałam, że cienko to widzę, ale żeby spróbował. Jędrek był w doskonałym humorze, ku zdziwieniu pana pozwolił sobie podkleić stopę, nawet pomagał, przytrzymywał taśmę. Po czym się wkurzył, zaprowadził pana do toalety i go tam zamknął, a sam zaczął się złościć (odreagowywać swój stres). Co pozytywne, teraz gdy Jędrek potrzebuje się pozłościć, wyprasza ludzi z pokoju, albo sam idzie do drugiego pomieszczenia.Tu do wyboru miał pokój i łazienkę, więc tak sobie poradził.
Oczywiście długo bym mogła pisać o turnusie. Generalnie Jędrek miał zajęcia, był pod opieką terapeutów do 14.oo (co jest bardzo fajne i raczej wyjątkowe na turnusach, zazwyczaj rodzic musi chodzić z zegarkiem i prowadzać dziecko na zajęcia. Tu jest odpoczynek i dla rodzica. W tym czasie chodziłyśmy i jeździłyśmy z koleżanką Ulą po okolicy. Trochę zwiedzałyśmy, trochę chodziłyśmy po górach - cudnie- od lat tego nie robiłam). A po 14.oo albo były jakieś dodatkowe zajęcia, typu basen albo sobie z chłopakami chodziliśmy na spacery do Piechowic na lody albo po górkach pobliskich lub lesie. Było dobrze. Tylko zdjęcia mi marne wyszły z mojego telefonu. Dobrze, że mam kilka ładnych od organizatorów.
To co zaobserwowałam, to że Jędrkowi dobrze robi, gdy jedzie w znajome miejsce, które ma już oswojone. Jak jest jeszcze ktoś znajomy, to tym lepiej.
W drodze do Piechowic. Jędrek zrywa listki czy smugę światła?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Masz prawo do szczęścia.
Mam wrażenie, że w mojej poprzedniej notatce nie zawarłam tego, co chciałam. Ledwo musnęłam temat. Nie chciałam by była to notatka-reklama ...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Weszłam na bloga Jędrka, żeby zamieścić nowy apel i aż się zdziwiłam, że nie pisałam ponad 2 lata, w zasadzie dwa i pół roku bez słowa. Szcz...
-
Kłopoty ze skórą Jędrka trwają. Mimo diety raz jest lepiej raz gorzej. Dziś otrzymaliśmy wyniki badań. Wyszło, że Jędrek ma helikobakter, ch...
Haniu - nic nie zrywa, tylko widzi fotony i dotyka je palcami:)
OdpowiedzUsuńAleż urósł!
Lubie Haniu jak tak "pogodnie " piszesz o waszym zyciu..:) A teraz pytanie- o chlopcu w Jedrka wieku mowi sie ze jest ladny czy ze przystojny?
OdpowiedzUsuńNie wiem, więc mu mówię i to i to :-)
OdpowiedzUsuńSerdeczne pozdrowienia od Pana, który dał się zamknąć w WC :-). Bardzo miło wspominam tą sytuację. Jędruś dziękuję za owocną współpracę. Mama nadzieję, że się zobaczymy jeszcze.
OdpowiedzUsuń