Od dobrych kilku miesięcy 3-4 razy w tygodniu Jędrek po szkole jeździ z tatą w jedno miejsce, gdzie ma dodatkowe zajęcia. Wcześniej to były zajęcia grupowe tzw. trening umiejętności społecznych, biofeedback i logopeda. Od kilku tygodni jeżdżą 4 razy na TUS, integrację sensoryczną i terapię czaszkowo-krzyżową. Kiedyś to ja nalegałam na multum terapii, od jakiegoś czasu to bardziej mój mąż je wyszukuje i wozi tam Jędrka. Ja od dłuższego już czasu doświadczam "wypalenia terapiowego". Niemniej z opisu wydaje mi się, że te terapie mają sens. Jędrek jest obecnie bardzo chętny do współpracy. Zazwyczaj początek z nowym terapeutą jest ździebko stresujący bo każdy się obawia, jak się dogada z niemówiącym i niekomunikującym się w żaden inny jasny sposób 12 letnim autystą. Ale pierwsze koty za płoty i jest fajnie. Jędrek zrelaksowany, zadowolony, panie terapeutki oczarowane (no czaruje chłopak kobiety), a panowie zadowoleni (że "idzie jak burza"). Tak jest i teraz.
Na dodatek w owym budynku, gdzie Jędrek ma te wszystkie terapie na dole jest sklepik spożywczy. Jędrek jest tam stałym klientem. Pan go zna, wita z uśmiechem. Jędrek zazwyczaj kupuje stały zestaw, więc pan nawet nie musi liczyć, ile to kosztuje. Co jakiś czas co prawda zmienia sobie zestaw. Np. miał kiedyś w zestawie serek, ale po tym, jak przestał go jeść, a kupował regularnie i w lodówce leżało już 5 czy 6 opakowań ogłosiłam protest i powiedziałam mężowi, że albo coś z tym zrobi, albo będzie dostawał codziennie kanapki z tym serkiem. Jędrek widać pożałował ojca, bo zmienił zestaw. Obecnie od dłuższego już czasu w zestawie jest napój Tymbark, pączek i baton Mars - 4,87 zł. Wczoraj Jędrek, jak zwykle zbiegł po zajęciach szybko po schodach do sklepiku i smyrgnął między półkami. Andrzej zdążył tylko usłyszeć wesołe powitanie pana sprzedawcy - "O, klient 4,87". Bardzo nas to rozbawiło :-)
PS. Trochę mniej mnie bawi, jak uświadomiłam sobie, ile on tych kalorii codziennie wciąga. Jeszcze do niedawna zazwyczaj zjadał pączka, a batona Andrzej chował w samochodzie i przeważnie zjadał go sam. Ale ostatnio Jędrek się zmądrzył, zauważył, że coś go z tymi batonami ojciec robi na szaro i teraz zaczyna konsumpcję od batona.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na skraju... niestety nie lasu
Strasznie dawno tu nie pisałam. Prawie już zapomniałam jak to robić. Trudny to rok. Od ubiegłego roku szkolnego Jędrek ma nową panią terap...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kłopoty ze skórą Jędrka trwają. Mimo diety raz jest lepiej raz gorzej. Dziś otrzymaliśmy wyniki badań. Wyszło, że Jędrek ma helikobakter, ch...
-
To będzie bardzo trudna notatka. Notatka podsumowująco-rozliczająca naszą dotychczasową terapię. Czuję się w obowiązku o tym napisać bo wiem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz