środa, 9 grudnia 2009

Logopeda + SI + link do wywiadu

O zajęciach z logopedii zbyt wiele nie napiszę. Gabinet pani Beaty jest tak mały że ledwie mieści się tam pani logopeda, Jędrek, biurko, szafka i komputer. A my zazwyczaj czekamy na korytarzu. Ale pod koniec zajęć pani Beata omawia to co się danego dnia zdarzyło. Dziś więc Jędrek nie był już aż tak pogodny jak wczoraj, ale też pracował chętnie. ćwiczył dziś na kartonowych obrazkach z układanki "Kot w worku", z którą kiedyś miał już w domu parokrotnie do czynienia więc dziś chyba z sentymentem podszedł do znanych mu obrazków.
Potem pojechaliśmy parę km dalej do naszego KTA na zajęcia z integracji sensorycznej. Te też trzeba zaliczyć do udanych, choć ze dwa razy zdarzyły się Jędrkowi chwile buntu i złości. Raz to wtedy gdy pani Ula chciała pokazać jak robi sie fachowo masaż ciała techniką Wilbarger. W tym celu musieliśmy rozebrać naszego autika do slipek i chyba mu się to skojarzyło z jakimś badaniem u lekarza bo zaczął się denerwować, jednak po paru mocnych pociągnięciach szczotką to rękach i plecach i nogach humor mu wrócił. Druga sytuacja w której Jędras się zezłościł zdarzyła się podczas huśtania przy zgaszonym częściowo świetle i odbijania migającą łapką balonu. Chyba mu się taka zabawa nie spodobała. A teraz pozytywy. Nie wiem co się na zajęciach najbardziej podobało Jędrkowi, ale mi największą radość sprawiło spoglądanie jak syn radzi sobie z wrzucaniem do wielkiej miski piłeczek podawanych mu podczas siedzenia na rozbujanej huśtawce. Potem jeszcze ładnie wrzucał klocki do małego pojemnika, tym razem będąc przewieszonym w hamaku tak że tylko mu kończyny wystawały. na deser było jeszcze skakanie na batucie, ale tu nowość: Jędrek dał sobie założyć specjalną kamizelkę z obciążnikami, tak by bardziej mógł poczuć własne ciało.

A tutaj link do ciekawego wywiadu ze Stephenem Shorem, który przeprowadził Rafał Motriuk, prywatnie tez tata chłopca z autyzmem.



-Andrzej

3 komentarze:

  1. wychodzi na to, że ZA to taki wygrany los na loterii autyzmu.....
    może się okazać, że Jędrek ma ZA czy to juz wiadomo, że to nie to?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, tak sie czasem mowi, ze ZA to wygrany los na loterii (w calej puli autyzmu). Co do tego, co ma Jedrek, w tej chwili nikt nie powie, ze on ma ZA bo Ci z ZA teoretycznie mowia jednak wczesniej. Maja rozne problemy sensoryczne, ale mowia wczesniej, nawet jesli ich mowa bywa nie do konca skladna.
    Ale my znamy jednego chlopca, zdiagnozowanego jako autyste, ktory pierwsze slowa zaczal mowic majac lat 6. Teraz bedac juz w gimanzjum, mowi bardzo dobrze (aczkolwiek z pewna maniera), funkcjonuje dobrze i zastanawiaja sie, czy go nie pzrekwalifikowac na Aspegera. Nie wiem, czy u nas tacy slabi specjalisci w diagnozowaniu, czy to po prostu nie jest takie proste.

    OdpowiedzUsuń
  3. właściwie to granica niby jest konkretna. Osoby których mowa nie miała większych opóźnień to ZA, natomiast osoby, u których w dzieciństwie było opóźnienie rozwoju mowy to "autyzm wysoko funkcjonujący".

    OdpowiedzUsuń

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...