środa, 28 grudnia 2011

Depresyjnie

Nie piszę bo ostatnio przeżywam bardzo zły czas. To się chyba już kwalifikuje do leczenia:(
Szkolne doświadczenia grudniowe Jędrka nie były najlepsze. Jędrek była marudny, płaczliwy i nieskłonny do współpracy. Z drugiej strony agresywny raczej nie był i to jest pozytywne. Szkoda tylko, że w szkole też raczej widzą pustą połowę szklanki a nie pełną. Tak bardzo bym chciała poczuć, że mamy wsparcie w szkole. Usłyszeć: jest ciężko, ale damy radę, zrobimy, ile możemy.
Jest nam ciężko i potrzebujemy wsparcia. I wielokrotnie je otrzymujemy z różnych stron. Ciepłe słowa, gesty itd. Jestem wdzięczna za każdą dobrą myśl i gest. Otrzymuję ich pełno.
Z drugiej strony ostatnie doświadczenie pokazało mi, jak łatwo być współczującym i pomocnym z daleka a jak trudno z bliska. Fajnie jest o Jędrku poczytać, popatrzeć na niego z daleka, gorzej znosić go z bliska. Bo on bywa męczący dla otoczenia. I wszystkiemu winni jesteśmy my, wyrodni rodzice, co to nie potrafią dziecka dopilnować. Tak naprawdę, to zrozumieć naszą sytuację może tylko rodzic, który przeżywa coś podobnego na co dzień.

1 komentarz:

  1. Ewa.mama Rafała29 grudnia 2011 11:08

    ja rozumiem, ale ten, kto sam nie doświadczy na własnej skórze pojąć nie jest w stanie

    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...