poniedziałek, 23 stycznia 2012

Kości zostały rzucone

Decyzja została podjęta i machina urzędnicza wprowadzona w ruch. Po feriach Jędrek przechodzi na nauczanie indywidualne. W szkole. Ma mieć 2-3 lekcje dziennie (10 zajęć indywidualnych, z tego, niestety tylko połowa z jego panią). Na 3 lekcje będzie wchodził do klasy (religię, w-f i informatykę). Jak będzie dobrze, to może na coś więcej się uda. Na razie startujemy powoli.
Przyznam, że bardzo ciężko było nam przełknąć tą wersję, ale miejmy nadzieję, że to wyjdzie na dobre wszystkim, Jędrkowi, nam i całej reszcie zainteresowanych. Zaczęłam nabierać nadziei. Że może w końcu będzie dobrze, albo choć lepiej, spokojniej.
Że może jakoś to poukładamy i zaczniemy żyć spokojniej, ciesząc się znowu z każdego małego Jędrkowego kroczku.
Na razie mamy ferie i w planach odpoczynek. W tym tygodniu miałam nadzieję, że oprócz kilku zajęć pozaszkolnych będziemy się basenować. Tymczasem Jędrek się rozchorował i nici z basenu. Tak se człowiek może poplanować.
Jędrula jest ostatnio bardzo fajny w domu (choć dziś trochę marudny, ale tłumaczę to chorobą). Chce się cały czas bawić. W ganianie, łaskotanie, chowanie się, bujanie go w worku itd. Ciągnie do zabawy każdego, kto się nawinie. Jak mnie nie było (a niewiele bywałam w domu w ubiegłym tygodniu), to bawił się z babcią, która przyjechała z odsieczą na ten trudny dla nas tydzień. Bardzo fajnie też bawi się z Piotrkiem. Tyle, że raczej tylko w to, w co sam chce. Ale cieszę się, gdy widzę, że i Piotrek ma jakąś frajdę z tej zabawy. I gdy mi mówi: "Wiesz, mamo, kocham tego grzdula". Cieszy mnie to bardzo bo wiem, że nie jest to łatwa miłość braterska.

PS. A piątkowa szkolna choinka w Teatrze Lalek się udała. Jędruś był co prawda ciut poddenerwowany na początku i zdążył i panią drapnąć i na mnie się wyszczerzyć, ale potem mu się podobało. I ładnie wytrzymał całe przedstawienie "Calineczki" i całkiem fanie się bawił - cieszył na całej imprezie. Mnie się nie podobało, ja nie znoszę tego typu imprez, ale dla Jędrka gotowa jestem je znosić i cieszyć się jego radością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...