piątek, 24 lutego 2012

Jestem w szoku

Wczoraj obejrzałam reportaż o 34-letnim autyście, Konradzie zamkniętym od 2 lat w szpitalu psychiatrycznym. Z tego, co zrozumiałam (a byłam mocno w szoku, więc i rozumienie miałam ograniczone) trafił tam z domu pomocy społecznej. Od 2 lat jest w szpitalu psychiatrycznym w izolatce przywiązany do łóżka. Rozwiązują go tylko na chwilę do toalety. Mężczyzna bywa agresywny, stąd taki sposób radzenia sobie z problemem. Ja rozumiem, że w domu społecznym nie radzili sobie z nim, nie potrafili z facetem postępować (bo to nie jest łatwe, do tego trzeba mieć wiedzę i umiejętności i anielską wręcz cierpliwość), ja rozumiem, że w szpitalu psychiatrycznym nie umieją sobie z nim radzić (bo szpital psychiatryczny nie jest dobrym miejscem dla autysty), ale gdy usłyszałam, jak pan dyrektor szpitala twierdzi, że to jest właśnie leczenie tego pacjenta i nic innego nie da się zrobić, to cisnęły mi się same najgorsze myśli. To jest lekarz psychiatra? Ja rozumiem, że kiedyś psychiatrów o autyzmie nie uczyli, ale jak się ma taki przypadek, to może warto by się było dokształcić? Ja temu lekarzowi odebrałabym prawo do wykonywania zawodu. To są rzeźnicy a nie lekarze. Przecież każdy normalny człowiek, nie znający się nawet odrobinę na autyzmie szybko dojdzie do wniosku, że jak się kogoś z problemami przywiąże do łóżka i to na tak długi okres, to agresja w nim będzie tylko narastać. To nie jest ludzkie traktowanie. Tak się nie traktuje żywej istoty (wyobraźcie sobie psa przywiązanego do budy na tak długi okres, tak by nie mógł nawet łapą ruszyć. Pies ma przynajmniej ustawowo wywalczone przez obrońców ich praw 3 metry łańcucha - autysta nawet tego).
Kiedyś oglądaliśmy z mężem film "Na imię ma Sabine". Film (też dokument) przerażający, opowiadający o dorosłej dobrze funkcjonującej autystce, którą zniszczył szpital psychiatryczny, uczynił z niej kobietę funkcjonującą fatalnie. Zarówno ten film, jak i reportaż o Konradzie głośno wołają o potrzebę budowy specjalnych domów - ośrodków dla dorosłych autystów.  Jeśli się tego nie uczyni (a w Polsce są dwa takie ośrodki), to później nie pozostaje nic innego, jak traktować człowieka tak, jak nikt normalny istotny ludzkiej traktować by nie chciał. Autysta, niewłaściwie traktowany, bez terapii, bez zajęcia, bez odpowiedniego podejścia (a to naprawdę nie jest łatwe i nieprzygotowani do tego ludzie przeważnie nie są w stanie temu sprostać), staje się agresywny do tego stopnia, że szpital psychiatryczny ma mu do zaoferowania tylko przywiązanie do łóżka? To już chyba lepiej by było człowieka humanitarnie zastrzelić. Życie i opieka nad autystą często przekracza możliwości rodziny, starszych ludzi.
Cholernie się boję tego, co będzie z Jędrkiem, jak nas zabraknie lub nie będziemy mieli już sił. Gdy Jędrek w październiku miał szczególne ataki agresji, patrzyłam i myślałam o tym z przerażeniem. Co będzie, jak będzie miał lat 20, 30, 40? Wczoraj to zobaczyłam na przykładzie Konrada.
Tak być nie musi. Tyle, że takiej osobie naprawdę trzeba zapewnić szczególne warunki.
W Białymstoku jest jeden ośrodek - szkoła dla autystów. Od niedawna prowadzony jest również pobyt dzienny dla osób dorosłych. Kto założył i prowadzi te ośrodki? Stowarzyszenie rodziców KTA. Z powodów finansowych miejsca jest tam tylko dla kilkunastu osób. A państwo nasze, co na to? A no nic. Państwa to nie dotyczy. To prywatny problem rodziców. Co NFZ na to? NFZ ewentualnie skłonne jest dać z 1/4 środków a resztę niech sobie stowarzyszenie jakoś dorobi. PFRON wspiera od projektu do projektu, miasto: z łaski.

4 komentarze:

  1. Wlasnie dlatego z autyzmem walcze( poprzez terapie i leczenie a nie emocjonalnie) puki moge , bo ze spoleczenstwem i rzadem sie nie da.. nie ma na to funduszy i chyba jeszcze przez wiele wiekow nie bedzie no i nie ma odpowiedniego nastawienia, cale spoleczenstwo musialo by byc na wyzszym poziomie socjalnym.... Ja nawet zaczelam bardziej dbac o wlasne zdrowie by zyc dluzej. Mamy rosnace spoleczenstwo autystow a przyszlosc dla nich to tylko co my rodzice dla nich wyskubiemy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewa, mama Rafała24 lutego 2012 15:29

    Haniu, tez doznałam szoku oglądając ten film. Nasze dzieci żyją w społeczeństwie, w którym nie ma dla nich miejsca. Nigdzie, nawet w szpitalu psychiatrycznym. Patrz dla mojego Rafały przedszkola, szkoły nie było. Ma dopiero 16 lat a już zrobiłam rozeznanie jak będzie z wtz, gdy skończy szkołę oczywiście. P. kierownik wtz, bardzo miły człowiek, mówił mi o tym jak to on myśli o rodzicach dorosłych upośledzonych ludzi, jak to ich odciąża psychicznie przez to ,że ich dorosłe dzieci mają zajęcia na warsztatach, ale mojego syna nie widzi na warsztatach, bo przecież absorbuje za dużo uwagi.Niestety żyjemy w społeczeństwie, które nas nie chce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szok, szok szok! Jednak prawdą jest to, że jak człowiek jest samotny i chory - to będą go traktować jak śmiecia....zauważyłam to w polskich szpitalach - jest potworna różnica między podejściem do chorego do którego ktos przychodzi, dowiaduje się, opiekuje i samotnymi, najczęściej starszymi ludżmi. Dlatego myślę, że w przypadku naszych dzieci, jednym z najlepszych zabezpieczeń na przyszłość może być rodzeństwo...ktoś, kto nie dopuści do takiego traktowania i będzie autysty po prostu bronił, w nieprzystosowanym do niego świecie! I kochał, gdy nas zabraknie....

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem bardzo poruszona tym filmem. Niestety ciągle jest zbyt mało osób zaangażowanych w terapię i pomoc osobom z autyzmem. Całe szczęście, że są jeszcze tacy ludzie jak Pani Ewa Kowalewska - Dyrektor Ośrodka przy Pułaskiego. Była współzałożycielem KTA o/ Białystok i jest autorem większości projektów dofinansowujących terapię naszych dzieci. Największy kapitał - wyszkolona kadra - to też jej zasługa. Jest osobą skromną i o tym nie mówi, a szkoda.

    OdpowiedzUsuń

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...