Ponieważ wczoraj Jędrek obudził się i wstał o 7 rano (TADAM!:), to miałam dziś nadzieję na powtórkę. Niestety mój mąż nieopatrznie wyłączył TV + DVD z bajkami ok. 3.30, czym spowodował natychmiastowe wybudzenie się Jędrka i to niestety na dobre. Ostatnio bajki lecą całą noc, bardzo cichutko, niemal sama wizja, a jednak wystarczy wyłączyć, a Jędrek wybudza się, jakby miał jakiś radar. No a jak już wstał, to skończył się i mój i tak czujny sen. Bo Jędrek mnie nękał;) Ok. 5.oo to już sobie wymyślił, że powinnam wstać i się z nim bawić. Dowcipniś. Na szczęście udało mi się zachować spokój i pogodę ducha i na dodatek przekonać go, że mama jest śpiochem i musi jeszcze pospać. Kochany chłopczyk, przyjął to bez większych protestów (coś tam chwilkę pomukał, ale bez tragedii).
W szkole - Ośrodku było REWELACYJNIE, według opisu z zeszytu. Jestem tak dumna i zachwycona, że cytuję:
"Dzisiaj Jędrek był w bardzo dobrym humorze. Od początku dnia prowokował kontakt, dużo się śmiał, uczestniczył w proponowanych aktywnościach.
Na kręgielni {bo mieli dziś wyprawę do kręgielni w ramach zajęć środowiskowych} nie miałem większego problemu, aby Jędrek włączył się do gry. Pierwszą kolejkę zagrał trochę niepewnie, chciał uciekać. Następne poszły bez problemu. Jędrek pchał kule swoim sposobem z lekkim wspomaganiem. Państwa syn uzyskał 35 pkt, czym zdeklasował konkurencję. Wielki sukces biorąc pod uwagę, że przy pierwszym wyjściu nie chciał grać."
No i co? Szczęki opadły?;) Mnie opadła:) Jestem z syna dumna. W ramach gratulacji i świętowania sukcesu idziemy w weekend na pizzę. Oczywiście nie chodzi o to, że Jędrek wygrał, tylko, że w ogóle grał!
Do domu wrócił w dobrym humorze. I nawet przez jakieś 3 godziny nie chciał bajek. I wody chyba nie wylał z dzbanków (ostatnio mu się zdarza nie wylać:) a jak przelewa wodę z czajnika do dzbanka lub szklanki to wyhamowuje! Nie leje do oporu, tylko do pojemności naczynia.
Myślę, że to, czego Jędruś od nas najbardziej potrzebuje, to akceptacji i dobrego humoru. Bo z niego jest niezły radar. Że pozwolę sobie zacytować Tijgertje:
"Autyści bywają niezwykle wrażliwi na emocje i nastroje innych. Nieraz pisałam, że dziecko z autyzmem jest jak lustro. Doskonale wyczuwa swoim "szóstym zmysłem" nasze nastawienie, samopoczucie, choć najczęściej nie jest w stanie tego zrozumieć. Powoduje to ogrom frustracji, w efekcie odruch obronny: zamykanie się we własnym świecie lub agresje."
I jeszcze taki ładny fragment:
"Autyści mogą być szczęśliwi. Nie jest to proste, bo życie z kosmita proste nie jest. Jednak jest możliwe. Autyści posiadają ogromny potencjał, często jednak nijak mający się do standardowych oczekiwań w stosunku do "zwykłych" dzieci. Kluczem do sukcesu jest akceptacja. Podążając za dzieckiem, nie ograniczając go oczekiwaniami, ale przyjmując takim, jakie jest, dostrzegając nawet najmniejsze dobre strony stajemy się czarodziejami: dziecko powoli nabiera zaufania, zaczyna czuć się bezpieczne a w końcu rozkwita."
Ze dwie notatki wcześniej zachęcałam do przeczytania notatki Tijgertje na temat autyzmu. Z tej notatki pochodzą te cytaty. Dawno nie czytałam o autyzmie czegoś, co wydawałoby mi się równie mądre i prawdziwe. I optymistyczne na dodatek:)
środa, 3 kwietnia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na skraju... niestety nie lasu
Strasznie dawno tu nie pisałam. Prawie już zapomniałam jak to robić. Trudny to rok. Od ubiegłego roku szkolnego Jędrek ma nową panią terap...
-
Cytat: mama_blanki w Dzisiaj o 12:56:29 nie wiem, skąd takie niedowierzanie w niektórych wypowiedziach, [...] tylko trzeba z dzieckiem s...
-
Kłopoty ze skórą Jędrka trwają. Mimo diety raz jest lepiej raz gorzej. Dziś otrzymaliśmy wyniki badań. Wyszło, że Jędrek ma helikobakter, ch...
-
To będzie bardzo trudna notatka. Notatka podsumowująco-rozliczająca naszą dotychczasową terapię. Czuję się w obowiązku o tym napisać bo wiem...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz