sobota, 21 listopada 2009

Warszawa raz jeszcze

Na środowo-czwartkowych zajęciach Andrzej był z Jędrkiem sam, gdyż ja miałam inne "przyjemności" (praca, wywiadówka, szkolna wycieczka). Tak że mogłam tylko wysłuchać relacji Asi i Andrzeja i obejrzeć nagrania. Jędrek złościł się znacznie bardziej jak ostatnio, ale jak zobaczyłam, co robili, to wcale się nie dziwię. Ćwiczyli min. płynne łączenie sylab, czyli, żeby np. nie mówił MY - JE, tylko MYYYJE oraz różne trudne zbitki spółgłosek, np. FTA, MLE, DLU, ALM, PSY (i tu też chodziło o to by to płynnie łączył). To jest dla Jędrka bardzo trudne i jestem pełna podziwu i zachwytu, że mu to wychodziło. Aczkolwiek było to okupione cieżką pracą i protestem. W poprzedniej notatce Andrzej zamieścił kawałki lekkie, można powiedzieć widowiskowe. Prawdziwa ciężka i żmudna praca wygląda raczej jak w poniższym nagraniu, gdzie Jędrek ćwiczy sylaby: PSA, PSO, PSE, PSU, PSY, PSI. I to wybrałam fragment, gdzie się właściwie nie złości (nie chce nikogo przerażać). Temu, kto nie ma do czynienia z niemówiącymi autystykami, może wydawać się to za "ciężkie". Ja, tak jak napisałam wyżej,  jestem zachwycona. Oto mój dzielny chłopczyk:






Zapewne nie podejrzewaliście nawet, że mówienie jest takie trudne :)

1 komentarz:

  1. Ślicznie Jędrusiu mówisz ! BRAWO ! Skrzaty też widziały. Poznali Jędrusia i Skrzacik powiedział "brrr" ( czyli że Jędruś pojechał). A potem próbował mówić "psi".

    OdpowiedzUsuń

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...