niedziela, 20 lipca 2014

Behawiorka

Mamy ostatnio taki problem z Jędrkiem, że chce po domu chodzić nago. Gorąco jest, a on normy społeczne ma w nosie (albo i znacznie niżej). Strasznie to denerwuje Piotrka. Czasem chwyta się za takie sposoby, że jak coś ma dobrego, to mówi do Jędrka, że się z nim tym podzieli, jak Jędrek założy coś na tyłek.

Dziś była piękna scena. Wchodzi Piotrek do pokoju z butelką nestea i mówi: "Zobacz Jędrek co mam dobrego". Nie zdążył nawet wspomnieć o ubieraniu się bo Jędrek w pośpiechu zaczął naciągać gacie :-)

2 komentarze:

  1. Nazywam to metodą kija i marchewki, nie lubię tej metody. Nikt nie zaproponuje mu picia za tą beztroskę, chyba że dla rówieśnicy dla okrutnego żartu. Naciąga galoty, bo chce zasłużyć na nagrodę -dostać coś pysznego, a nie dlatego, że rozumie, że tak nie wypada. Z drugiej strony wolnoć Tomku w swoim domku... Gorzej jak dziecko zacznie to robić na ulicy - przerabiałam to wielokrotnie- polecenie spodnie w górę było niezawodne( warunek zawsze reagowałam w ten sposób) Czasami nie warto tłumaczyć w danym momencie, bo dziecko jeszcze nie dorosło do zrozumienia tego

    OdpowiedzUsuń

Kilka słów wyjaśnienia

 Kochani Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i próby pomocy - rady itd.  Wiem, że KAŻDY piszący pomyślał o nas ciepło i chciał, jak najlepi...