sobota, 28 lutego 2015

Podsumowanie półrocza w Ośrodku i coś tam jeszcze

Tydzień temu mieliśmy miłe spotkanie z terapeutą Jędrka, podsumowujące I półrocze. Generalnie dowiedzieliśmy się, że postępów na polu naukowym to nasz syn nie zrobił. W PECS'ach (komunikacja obrazkowa) znowu krok do tyłu. Jędrek ma problem z wybieraniem właściwych obrazków. Intencja komunikacyjna jest jak najbardziej, ale obrazki wybiera po omacku. Pan Łukasz mówi, że Jędrek ma problem z percepcją. Hmm, w tego typu zadaniach na pewno. Według mnie jest też brak motywacji, koncentracji.

Za to jeśli chodzi o sferę społeczną jest duży krok do przodu, duży postęp w zajęciach grupowych. Jędrek już nie biega dookoła grupy, ale skupiony uczestniczy w tym, co trzeba. I to z dużą samodzielnością, a nie na wspomaganiu (ręcznym terapeuty).  I w logarytmice, i w zajęciach kulinarnych (tu chętnie, ale potrzebuje dużej pomocy przy np. krojeniu) i w zajęciach plastycznych. Pan Łukasz mówił, że w końcu widać, że zajęcia plastyczne sprawiają Jędrkowi przyjemność. Samodzielnie macza pędzelki, foremki, dłonie i co trzeba w farbkach i tworzy. Oto jego najnowsze dzieło:

11000341_848209051913353_7901501819758962789_nBardzo nam się podoba.

Jest też duża samodzielność przy ubieraniu się w szatni. Robi to praktycznie sam. W domu też staram się ograniczać się z wyręczaniem go, nadmiernym pomaganiem. Za to korzystać z jego pomocy. Jędrek bardzo chętnie sprząta po sobie. Gdy naśmieci, wystarczy mu już tylko powiedzieć, żeby wyrzucił wszystkie papierki do kosza i nie trzeba go ani pilnować, ani przymuszać do zrobienia tego. Pomaga też w kuchni chować naczynia. Na razie jesteśmy na etapie oduczania go chowania brudnych naczyń do szafek i wkładania ich do zmywarki. Łatwe to nie jest, ale jestem pełna optymizmu. Przede wszystkim jest wola, a że brak trochę umiejętności? Nie szkodzi. Skoro nauczył się sam zapinać zamki błyskawiczne, to jest nadzieja,  że nauczy się też kiedyś ładować zmywarkę i podcierać sobie sam pupę. Na razie mamy wyczekiwany przez Piotra postęp - zamyka łazienkę, gdy do niej wchodzi ;-)

I prawie zagoiły mu się rany na rączkach. Choć pewnie tylko tymczasowo bo walczymy z tym od miesięcy. Niestety drapie, rozdrapuje, ostatnio też namiętnie liże.

Aaa, i przytył ostatnio coś bardziej. Musimy uważać bo niestety wygląda na to, że wyłączył mu się regulator, który miał do tej pory.

2 komentarze:

  1. Jakie cudne wieści. Tak trzymać :)
    Palemka wielkanocna a la Chagall rewelacyjna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ważne, że chce się porozumiewać. Co to znaczy, że obrazki wybiera po omacku? Nie powiedziałabym, że ma kłopoty z percepcją, tylko, że nie czyta obrazków - może nie ma jeszcze do końca ukształtowanych pojęć?
    Rany na rączkach to frustracja spowodowana niewystarczającą umiejętnością komunikowania się - w ten sposób rozładowuje emocje. Drapie się bo ranka swędzi a liże, bo pewnie przynosi mu to ulgę. Proszę przejrzeć spam czy nie będzie tam wiadomości ode mnie - w tytule podam nazwę bloga

    OdpowiedzUsuń

Na skraju... niestety nie lasu

Strasznie dawno tu nie pisałam. Prawie już zapomniałam jak to robić.  Trudny to rok.  Od ubiegłego roku szkolnego Jędrek ma nową panią terap...